I Ns 26/21 - zarządzenie, uzasadnienie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie z 2023-05-08
Sygn. akt I Ns 26/21
UZASADNIENIE
postanowienia z dnia 17 marca 2023 r. (k. 189-190)
W piśmie datowanym na dzień 24 grudnia 2020 r. (k. 3-5) A. K. i J. K. złożyli wniosek o zniesienie współwłasności majątku pozostałego po spółce cywilnej prowadzonej pod firmą „(...)” oraz o podział majątku wspólnego stron poprzez ustalenie, że wspólnicy A. K. i J. K. uzyskają na współwłasność w udziałach po 1/2 ruchomości składające się na majątek rzeczowy spółki a wspólnikowi T. K. tytułem jego udziału w ruchomościach spółki, wynoszącego 1/3, przysługuje od pozostałych wspólników kwota 3.032,34 zł. Ponadto A. K. i J. K. wnieśli o zasądzenie na ich rzecz od uczestnika T. K. kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm prawem przepisanych. W uzasadnieniu wniosku A. K. i J. K. podali, że w pismach z dnia 30 września 2019 r. złożyli uczestnikowi oświadczenie o wypowiedzeniu umowy spółki, przy czym zaznaczyli, że także uczestnik złożył następnie wnioskodawcom oświadczenie o wypowiedzeniu tej umowy. Z wniosku wynika, że na podstawie łączącej strony umowy spółki cywilnej była prowadzona działalność w formie gabinetu stomatologicznego, a obecnie spółka ta jest już wykreślona z rejestru działalności leczniczej. W związku z rozwiązaniem spółki cywilnej wnioskodawcy domagali się podziału majątku wspólnego w postaci ruchomości wymienionych szczegółowo na stronach 3. i 4. wniosku (k. 4-4v). Z wyliczenia wnioskodawców wynika, że suma wartości wszystkich tych ruchomości wynosi 9.097 zł.
W datowanej na dzień 12 maja 2021 r. odpowiedzi na wniosek (k. 56-60) uczestnik T. K. nie kwestionował wniosku co do zasady – przyznając, że wolą uczestnika jest zaprzestanie jakichkolwiek związków z wnioskodawcami, co wyartykułował w swoim wypowiedzeniu umowy spółki. T. K. przychylił się także do proponowanego przez wnioskodawców sposobu zniesienia współwłasności majątku wspólnego stron poprzez przyznanie własności wnioskodawcom i orzeczenie spłaty na rzecz uczestnika w wysokości 1/3 wartości majątku wspólnego. Uczestnik podnosił, że wnioskodawcy nie podali we wniosku wszystkich składników majątku wspólnego, w tym pominęli kontener oceaniczny, w którym była prowadzona działalność gospodarcza wspólników. T. K. podał, że przyczyną wypowiedzenia przez niego umowy spółki cywilnej było wieloletnie pomijanie go w działalności spółki i podejmowaniu istotnych dla niej decyzji. Zdaniem uczestnika wnioskodawcy pozbawiali go należnej części zysku w spółce. Z relacji T. K. wynika, że jego rola w spółce po 2009 r. ograniczyła się jedynie do roli wspólnika, ale nadal miał uczestniczyć w zyskach na dotychczasowych zasadach. Uczestnik wywodził, że wypracowany przez spółę majątek podlegający podziałowi między wspólników powinien uwzględniać także rzeczywiste, nieujawnione przez wnioskodawców dochody spółki, które zostały pobrane przez wnioskodawców na szkodę uczestnika. T. K. określił swój udział w dochodach spółki na kwotę co najmniej 400.000 zł, co miało stanowić sumę niewypłaconych zysków ujawnionych oraz niewypłaconych zysków nieujawnionych. Jego zdaniem spóła powinna wykazać w latach 2009-2020 rzeczywisty majątek w kwocie co najmniej 1.200.000 zł, w tym przede wszystkim w formie gotówki w kasie.
W replice na odpowiedź na wniosek (k. 78-82) A. K. i J. K. zaprzeczyli twierdzeniom uczestnika dotyczącym dochodów spółki. Wskazali, że gabinet stomatologiczny był prowadzony w pomieszczeniu oraz w kontenerze oceanicznym znajdującym się na terenie (...), a pacjentami odwiedzającymi placówkę były niemalże wyłączenie osoby starsze i niezamożne. Wnioskodawcy podnieśli także zarzut przedawnienia roszczeń uczestnika o wypłatę zysku starszych niż 3 lata. A. K. i J. K. przyznali, że kontener oceaniczny także wchodzi w skład majątku wspólników i został omyłkowo pominięty we wniosku.
W dalszym toku postępowania strony podtrzymały wyżej przedstawione stanowiska. Nowe stanowiska, częściowo modyfikowane, dotyczyły w szczególności wartości poszczególnych składników majątkowych wchodzących w skład majątku wspólnego stron, które to wartości były zgodnie ustalane w toku rozprawy.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W dniu 26 stycznia 1993 r. pomiędzy T. K., A. K. i J. K. (1) została zawarta umowa spółki cywilnej ( zwana dalej także jako: Umowa). Na podstawie Umowy T. K., A. K. i J. K. prowadzili działalność pod nazwą „(...)”. Przedmiotem działalności tej spółki było prowadzenie usług medycznych w pełnym zakresie oraz handel środkami paramedycznymi. Wszyscy trzej wspólnicy wnieśli do spółki wkłady gotówkowe po 2.000.000 zł. Poza powyższym każdy ze wspólników zobowiązał się w Umowie do działania na rzecz spółki. Zgodnie z Umową czas trwania spółki był nieograniczony a wspólnicy uczestniczą w zyskach i stratach oraz majątku spółki w proporcji do wniesionych wkładów. W Umowie postanowiono, że jej zmiany wymagają formy pisemnej.
(dowód: Umowa – k. 11-12)
Część gabinetu stomatologicznego prowadzonego na podstawie Umowy znajdowała się w budynku położonym na terenie (...) przy ul. (...) w W.. Pozostała część znajdowała się zaś w kontenerze oceanicznym, który był posadowiony na terenie należącym do wyżej wymienionego (...).
(dowody: wypowiedzenie umowy najmu – k. 18; przesłuchanie wnioskodawców – protokół pisemny na k. 180v-182 i płyta CD na k. 184; dokumentacja zdjęciowa – k. 86-93)
W 1993 r. A. K., J. K. i T. K. rozpoczęli prowadzenie gabinetu w formie spółki cywilnej zawiązanej na podstawie Umowy. Początkowo T. K. angażował się działalność tej spółki, prowadząc jej sprawy administracyjne. A. K. i J. K. prowadzili zaś w ramach spółki działalność stomatologiczną i leczniczą. Każdy ze wspólników był uprawniony do równego udziału w zyskach i w tym samym stosunku uczestniczył w stratach – bez względu na rodzaj i wartość wkładu, a także bez względu na to, czy wspólnik świadczył pracę na rzecz spółki. W toku wykonywania Umowy T. K. zaangażował się w prowadzenie innej działalności gospodarczej, a wspólnicy zatrudniali pracowników do zajmowania się sprawami administracyjnymi. Z uwagi na to funkcja T. K. jeszcze przed 2009 r. ograniczyła się do roli wspólnika. Nadal jednak miał uczestniczyć w zyskach spółki na dotychczasowych zasadach.
( fakty bezsporne – por. niezaprzeczone przez wnioskodawców twierdzenia uczestnika na k. 57, uznane za przyznane na podstawie art. 230 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.)
W dniu 30 września 2019 r. A. K. i J. K. udali się prawnika, u którego uzgodnili, że spółka zawiązana na podstawie Umowy nie będzie dalej trwała. W tym samym dniu A. K. i J. K. podpisali datowane na dzień 30 września 2019 r. pisma zawierające oświadczenie o wypowiedzeniu umowy wspomnianej spółki. Wypowiedzenie podpisane przez A. K. było adresowane do T. K. i J. K. a wypowiedzenie podpisane przez J. K. było adresowane do T. K. i A. K.. W omawianych dwóch wypowiedzeniach datowanych na dzień 30 września 2019 r. zostało podane, że A. K. i J. K., działając jako wspólnicy spółki cywilnej występującej pod nazwą „(...)”, na podstawie art. 869 § 2 k.c. wypowiadają Umowę bez zachowania terminów wypowiedzenia ze skutkiem na dzień doręczenia. Podano także, że przyczyną wypowiedzenia jest naruszenie lojalności przez T. K. poprzez nieangażowanie się w prowadzenie spraw spółki i nieświadczenie na jej rzecz. Ponadto A. K. i J. K. w podpisanych przez siebie oświadczeniach zarzucili niewłaściwe postępowanie i nierzetelne wykonywanie obowiązków przez wspólnika T. K., co stało się przyczyną konfliktu z pozostałymi wspólnikami uniemożliwiającego zgodne współdziałanie w spółce.
(dowody: wypowiedzenia – k. 13 i 15; przesłuchanie wnioskodawców – protokół pisemny na k. 180v-182 i płyta CD na k. 184)
W dniu 19 grudnia 2019 r. wyżej wspomniane pisma z dnia 30 września 2019 r. zostały wysłane przez A. K. i J. K. do T. K. przesyłką poleconą Poczty Polskiej. Pisma zostały nadane na adres: ul. (...) w W.. Następnie w dniu 23 grudnia 2019 r. w drzwiach mieszkania T. K. lub w jego skrzynce pocztowej pracownik poczty pozostawił zawiadomienie o możliwości odbioru przesyłek w placówce pocztowej (tzw. awizo), o czym uczyniono wzmiankę na kopertach, w których znajdowały się wyżej wspomniane pisma z dnia 30 września 2019 r.
(dowody: potwierdzenia nadania – k. 14 i 16; oględziny kopert dokonane na rozprawie w dniu 1 czerwca 2022 r. – k. 105v i płyta CD na k. 109; a ponadto por. powszechnie dostępne w sieci Internet na stronie Poczty Polskiej informacje o dacie pierwszej awizacji przesyłek o numerach (...) i (...))
T. K. od co najmniej 2005 r. do co najmniej 2020 r. zamieszkiwał pod adresem przy ul. (...) w W..
(dowody: zeznanie podatkowe T. K. – k. 61; umowa rachunku bankowego – k. 136; umowa zlecenia – k. 104-104v)
Do września 2019 r. strony Umowy dokonywały między sobą rozliczeń polegających na tym, że A. K. i J. K., którzy wykonywali działalność leczniczą w gabinecie pod nazwą „(...)”, wypłacali T. K. wynagrodzenie odpowiadające 1/3 zysku osiąganego z tytułu prowadzenia tej działalności za dany okres. Wypłacanie tego wynagrodzenia miało miejsce także w okresie od 2009 r. do września 2019 r. Do wypłaty dochodziło w ten sposób, że A. K. i J. K. raz na miesiąc lub raz na kilka miesięcy przygotowywali pieniądze w kopercie, a następnie T. K. lub jego syn przychodzili do gabinetu mieszczącego się przy ul. (...) w W. i odbierali te pieniądze w gotówce. Jeśli zaś T. K. zastał w gabinecie A. K., to od niego osobiście odbierał gotówkę tytułem należnego zysku. Przy odbieraniu tej gotówki T. K. nie kwestionował wysokości wypłat. Od października 2019 r. A. K. i J. K. zaprzestali wypłacania na rzecz T. K. jakichkolwiek kwot.
(dowody: przesłuchanie wnioskodawców i uczestnika – k. 180v-182v i płyta CD na k. 184; zeznania świadków L. K. i B. K. – k. 106-107 i płyta CD na k. 109)
W okresie od października 2019 r. do grudnia 2019 r. spółka prowadzona na podstawie Umowy osiągnęła następujące wyniki finansowe z tytułu prowadzenia działalności leczniczej w gabinecie pod nazwą „(...)”: a) w październiku 2019 r. zysk wyniósł 2.796,77 zł; b) w listopadzie 2019 r. zysk wyniósł 2.719,67 zł; c) w grudniu 2019 r. nie odnotowano zysku, a strata wyniosła 362,84 zł. W związku z zakończeniem działalności przez spółkę prowadzoną na podstawie Umowy oraz koniecznością wyprowadzenia się z zajmowanego lokalu przy ul. (...) w W. wspólnicy ponieśli koszt 4.755,66 zł.
(dowody: pismo z dnia 5 października 2020 r. wraz z potwierdzeniem nadania – k. 23-25; przesłuchanie wnioskodawców – protokół pisemny na k. 180v-182 i płyta CD na k. 184)
W dniu 17 lutego 2020 r. także T. K. sporządził na piśmie wypowiedzenie Umowy adresowane do J. K. i A. K.. W wypowiedzeniu napisał, że na podstawie art. 869 § 2 k.c. wypowiada Umowę z powodu wieloletniego prowadzenia nieprawidłowych rozliczeń z nim z tytułu zysku spółki. Wypowiedzenie z dnia 17 lutego 2020 r. dotarło do J. K. i A. K..
(dowody: wypowiedzenie z dnia 17 lutego 2020 r. – k. 17; odpowiedź z dnia 12 marca 2020 r. – k. 19)
J. K. i A. K. prowadzili działalność leczniczą w gabinecie położonym przy ul. (...) w W. do dnia 31 stycznia 2020 r.
(dowody: wypowiedzenie umowy najmu – k. 18; decyzja z dnia 9 października 2020 r. z uzasadnieniem – k. 21-22; przesłuchanie wnioskodawców – protokół pisemny na k. 180v-182 i płyta CD na k. 184)
W dniu 9 października 2020 r. Wojewoda (...) wydał decyzję administracyjną o wykreśleniu z tym dniem podmiotu prowadzonego pod nazwą „(...)” z rejestru podmiotów wykonujących działalność leczniczą prowadzonego przez Wojewodę (...).
(dowód: decyzja z dnia 9 października 2020 r. z uzasadnieniem – k. 21-22)
Po rozwiązaniu spółki zawiązanej na podstawie Umowy pozostały następujące składniki majątkowe nabyte przez A. K., J. K. i T. K. w celu prowadzenia tej spółki:
sześć szafek wiszących, jedna szafka stojąca i jedenaście szafek podblatowych – o łącznej wartości 220 zł;
dwa asystory – o łącznej wartości 400 zł;
klimatyzator przenośny – o wartości 300 zł;
trzy krzesła obrotowe – o łącznej wartości 300 zł;
trzy krzesła składane – o łącznej wartości 30 zł;
myjka ultradźwiękowa (Ultrasonic Cleaner nr 4641) – o wartości 150 zł;
zgrzewarka – o wartości 150 zł;
wstrząsarka do amalgamatu Silamat Plus– o wartości 150 zł;
autoklaw typ ASMA nr 718 – o wartości 300 zł;
fotel stomatologiczny (gab nr 1 BM-100 DUC nr 281x102) – o wartości 700 zł;
fotel stomatologiczny (gab nr 2 BM-100 DUC nr 321x102) – o wartości 700 złotych
trzynaście dźwigni prostych – o łącznej wartości 390 zł;
jedenaście dźwigni Winter – o łącznej wartości 330 zł;
jedenaście dźwigni bocznych – o łącznej wartości 330 zł;
jedenaście dźwigni prostych – o łącznej wartości 220 zł;
osiem Meissnerów korzeniowych – o łącznej wartości 240 zł;
siedem Meissnerów do siekaczy – o łącznej wartości 210 zł;
dwa Meissnery do trzonowców – o łącznej wartości 80 zł;
dwadzieścia jeden Bertenów dolnych – o łącznej wartości 630 zł;
trzynaście Bertenów korzeniowych górnych – o łącznej wartości 390 zł;
dwadzieścia jeden Bertenów górnych – o łącznej wartości 630 zł;
dwa odgryzacze kostne – o łącznej wartości 80 zł;
trzy separatory kostne – o łącznej wartości 90 zł;
sześć łyżeczek prostych – o łącznej wartości 60 zł;
jedenaście łyżeczek bocznych – o łącznej wartości 220 zł;
dwa wargotrzymacze – o łącznej wartości 40 zł;
trzy sztuki nożyczek chirurgicznych – o łącznej wartości 210 zł;
dwa igłotrzymacze – o łącznej wartości 80 zł;
Peany – o wartości 10 zł;
pięć pęset chirurgicznych – o łącznej wartości 50 zł;
cztery trzymadełka do skalpela – o łącznej wartości 40 zł;
trzy zbijaki do koron – o łącznej wartości 120 zł;
sześć kiret – o łącznej wartości 60 zł;
czternaście sierpów – o łącznej wartości 140 ) zł;
paluch metalowy – o wartości 30 zł;
cztery szpatułki metalowe – o łącznej wartości 20 zł;
cztery końcówki do dmuchawki – o łącznej wartości 40 zł;
dziesięć tacek metalowych – o łącznej wartości 250 zł;
dziesięć pęset – o łącznej wartości 100 zł;
jedenaście zgłębników – o łącznej wartości 110 zł;
dziewięć nakładaczy – o łącznej wartości 45 zł;
dwie nerki – o łącznej wartości 10 zł;
cztery pęsety robocze – o łącznej wartości 20 zł;
cztery sztuki nożyczek roboczych – o łącznej wartości 40 zł;
osiemdziesiąt łyżek wyciskowych – o łącznej wartości 400 zł;
pięć końcówek do piezodentu – o łącznej wartości 50 zł;
dwa kluczyki do piezodentu – o łącznej wartości 20 zł;
sześć lusterek – o łącznej wartości 12 zł;
piec grzewczy – o wartości 500 zł;
ocieplony i przeszklony kontener oceaniczny – o wartości 2.000 zł.
( fakty bezsporne – por. zgodne twierdzenia wnioskodawców i uczestnika na k. 4-4v, 107v i 182v, uznane za przyznane na podstawie art. 229 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.)
Z tytułu spółki prowadzonej na podstawie Umowy przez A. K., J. K. i T. K. nie pozostały żadne niespłacone długi względem osób trzecich.
(fakt bezsporny – por. niezaprzeczone przez uczestnika twierdzenia wnioskodawców na k. 5 i 105b, uznane za przyznane na podstawie art. 230 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.)
Sąd uwzględnił następujące przyczyny, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności i mocy dowodowej:
Stan faktyczny został ustalony na podstawie wyżej przytoczonych dowodów, a częściowo był on niesporny. Inne przeprowadzone dowody, w tym złożone dokumenty, nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Sąd pominął niektóre dowody zgłoszone przez uczestnika – z przyczyn o których także będzie mowa w tej części uzasadnienia.
W zakresie przesłuchania stron sąd czynił ustalenia na podstawie wypowiedzi wnioskodawców, uznając je za wiarygodne. Pozytywna ocena zeznań wnioskodawców wynika z przedstawionych poniżej okoliczności, w tym odnośnie niewiarygodności niektórych twierdzeń podanych przez uczestnika.
W pierwszej kolejności wymaga wyjaśnienia, że sąd przesłuchał wszystkie strony bez obecności biegłego. Sąd oddalił wniosek pełnomocnika T. K. o przesłuchanie uczestnika z udziałem biegłego psychologa. Z art. 272 1 k.p.c. który ma zastosowanie do przesłuchania stron z mocy odesłania zawartego w art. 304 k.p.c., wynika, że zarządzenie przesłuchania strony z udziałem biegłego lekarza lub psychologa może nastąpić, jeśli sąd poweźmie wątpliwość co do zdolności spostrzegania lub komunikowania spostrzeżeń przez osobę, która ma być przesłuchana. Odnośnie uczestnika sąd takich wątpliwości nie powziął, ponieważ T. K. pamiętał wiele szczegółów związanych z prowadzeniem działalności z wnioskodawcami, w tym odnośnie odległych w czasie wydarzeń z lat 90. XX wieku, kiedy działalność ta była rozpoczynana. Wypowiedzi T. K. były przy tym jasne, a tym samym nie można uznać, że utracił on zdolność komunikowania swoich spostrzeżeń. O potrzebie przesłuchania uczestnika z udziałem biegłego lekarza lub psychologa nie może więc świadczyć sam fakt, że kilka dni przed terminem przesłuchania uczestnik przebywał w szpitalu, gdzie rozpoznano u niego chorobę Alzheimera i otępienie o umiarkowanym nasileniu – na co powołał się pełnomocnik uczestnika (por. k. 180v i 185). Pomimo zdiagnozowanej choroby nie ujawniły się wątpliwości co do prawdomówności uczestnika, albowiem podawane przez niego okoliczności znajdowały potwierdzenie w innych dowodach. Zeznania uczestnika w znacznej części nie służyły ustaleniu stanu faktycznego nie z uwagi na ich niewiarygodność, ale przede wszystkim z uwagi na fakt, że na wniosek pełnomocnika uczestnika przesłuchanie T. K. zostało przerwane za zgodą przewodniczącego. Uczestnik nie zdążył zatem wypowiedzieć się na wiele tematów poruszanych w swoich pismach procesowych. Nawet jednak udział biegłego nie pomógłby przeprowadzić przesłuchania, jeśli uczestnik nie wyrażałby zgody na kontynuowanie zeznań. Gdy strona odmawia zeznań, sąd może przesłuchać pozostałe strony lub całkowicie pominąć dowód z przesłuchania stron – co wynika z art. 302 § 1 k.p.c. Analogicznie sąd może postąpić, gdy z przyczyn natury faktycznej, np. z uwagi na względy zdrowotne, nie można przesłuchać wszystkich stron. W takiej sytuacji strona, która nie może być przesłuchana, może jednak ponieść na płaszczyźnie dowodowej negatywne konsekwencje w postaci braku wykazania faktów, które mogłyby zostać ustalone na podstawie jej zeznań. Takie konsekwencje wystąpiły w tej sprawie po stronie uczestnika.
Ogólnie rzecz ujmując, dowód z przesłuchania T. K. nie był zdatny do wykazania faktów, które za pomocą tego dowodu zamierzał udowodnić uczestnik. Odnośnie składu majątku wspólnego wspólników sąd wskazuje, że z wypowiedzi uczestnika nie wynikało po pierwsze, jakie inne niż ujawnione przez wnioskodawców urządzenia zostały wniesione przez T. K. do spółki. Wobec powyższego przesłuchanie uczestnika nie było zdatne do wykazania, że w skład majątku wspólnego wspólników wchodzą jakieś inne ruchomości niż te wymienione w punkcie I postanowienia. Wymaga przy tym zaznaczenia, że w 1994 r. doszło do włamania do gabinetu prowadzonego przez strony – co było podnoszone przez wnioskodawców, a czego uczestnik w toku rozprawy nie kwestionował. Wobec powyższego nawet wskazanie przez uczestnika na jakieś dodatkowe, niepodane przez wnioskodawców, składniki majątkowe wniesione przez niego do spółki w 1993 r., nie byłoby wystarczające do uznania, że podlegają one podziałowi w ramach niniejszego postępowania. W tej sprawie podziałowi mogą bowiem podlegać tylko te składniki, które istniały w majątku wspólników w dniu rozwiązania spółki, a więc do grudnia 2019 r. Uczestnik celem doprowadzenia do podziału jakichś innych składników musiałby więc wykazać nie tylko, że zostały one nabyte, ale że do grudnia 2019 r. nadal pozostawały w majątku wspólnym – czyli że np. nie zostały one skradzione, zastąpione innym wyposażeniem czy po prostu wyrzucone przez wspólników (co zapewne mogło nastąpić np. w przypadku środków paramedycznych, które jak wiadomo powszechnie, mają ograniczony czas przydatności do użycia). Tych okoliczności uczestnik jednak nie wykazał, przy czym nawet nie podjął próby opisania losów poszczególnych składników majątkowych, które zostały wniesione przez niego do spółki, a nie były ujawnione przez wnioskodawców w toku niniejszego postępowania. Jest przy tym jasne, że zgodnie z ogólną regułą dowodzenia w postępowaniu cywilnym (art. 6 k.c.) ciężar wykazania, że dany składnik wchodził w skład majątku wspólników spoczywał na tej stronie, która powoływała się na istnienie tego składnika. W tym przypadku to uczestnik powinien więc udowodnić, że w skład majątku wchodziły jakieś dodatkowe urządzenia, których wnioskodawcy nie wymienili.
Przesłuchanie uczestnika nie mogło także prowadzić do udowodnienia zawartego w odpowiedzi na wniosek stwierdzenia, że od chwili, gdy uczestnik zaprzestał swego angażowania się w działalność spółki, wnioskodawcy przestali wypłacać mu udział w zyskach (por. k. 57v). Z wypowiedzi uczestnika na rozprawie w dniu 17 lutego 2023 r. wynika, że nawet po 2009 r. uczestnik odbierał pieniądze w gotówce – choć zdaniem T. K. były to mniejsze pieniądze, niż zarabiali stomatolodzy (por. zeznania uczestnika zaprotokołowane na k. 182-182v). Na podstawie zeznań samego uczestnika należało zatem poczynić ustalenie, że nawet po 2009 r. – czyli w okresie mniejszego zaangażowania uczestnika w sprawy spółki – wnioskodawcy wypłacali uczestnikowi pieniądze, co zresztą potwierdzali nie tylko sami wnioskodawcy, ale również przesłuchani na ich wniosek świadkowie L. K. oraz B. K.. Także z historii rachunku bankowego (k. 140 i nast.) wynika, że po 2009 r. uczestnik wpłacał kwoty na wspólny rachunek, a więc logiczne jest, że musiał pobierać zyski ze spółki, albowiem trudno uwierzyć, że z prywatnych środków dokonywałby wpłat na wspólny rachunek celem pokrywania zobowiązań spółki, mimo braku wypłacania mu zysków przez pozostałych wspólników. Z historii rachunku wynika, że jeszcze w 2017 (por. k. 150) r. T. K. dokonywał wpłat, a więc do tego czasu niewątpliwie wnioskodawcy wypłacali mi zyski. Tezy o braku wypłaty zysków nie wsparła nawet żona uczestnika, która przesłuchana w charakterze świadka podała, że nie ma wiedzy, o tym, czy środki finansowe były przekazywane jej mężowi (k. 163v). Wszystkie przeprowadzone w sprawie dowody korespondują więc ze sobą w zakresie ustalenia, że także po 2009 r. uczestnikowi był wypłacany zysk ze spółki. Nie ujawniły się zatem żadne okoliczności wskazujące na nieprawdziwość wypowiedzi wnioskodawców co do tego, że uczestnikowi do września 2019 r. były wypłacane kwoty odpowiadające 1/3 wysokości zysków z działalności prowadzonej na podstawie Umowy. W omawianym zakresie dowód z przesłuchania wnioskodawców jest zatem w pełni wiarygodny. W tym kontekście sąd wskazuje, że nawet z relacji samego uczestnika wynika, że wypłacane zyski były uzależniane od dochodów spółki (por. wypowiedź uczestnika co do tego, że jak były większe wpływy, to dostawał od wspólników większe pieniądze – k. 182v). Należy zatem uznać za udowodnione, że wnioskodawcy wypłacali uczestnikowi zysk aż do września 2019 r. i że wypłaty były dokonywane nie w sposób dowolny, ale proporcjonalnie do zysku.
W świetle omówionych wyżej zeznań samego uczestnika nie można także uznać za prawdziwe twierdzeń pełnomocnika uczestnika przedstawionych w piśmie datowanym na dzień 30 czerwca 2021 r., w którym padła sugestia, że wnioskodawcy przekazywali w kopertach jedynie kwoty, które miały być wpłacane przez uczestnika na rachunek bankowy spółki (por. k. 134v). Takiego przebiegu zdarzeń nie przedstawił sam T. K. w toku przesłuchania. Przede wszystkim nie powiedział on, że wnioskodawcy wypłacali mu jedynie pieniądze celem wpłat na wspólny rachunek bankowy.
Sąd na podstawie zeznań uczestnika nie mógł poczynić w tej sprawie ustalenia, że w okresie od 2009 r. do września 2019 r. T. K. odbierał pieniądze mniejsze niż zarabiali wnioskodawcy, co być może mogłoby prowadzić do wniosku, że uczestnikowi należy się od wnioskodawców jakaś dodatkowa kwota tytułem niewypłaconego zysku spółki. W tym zakresie należy wskazać, że wypowiedzi uczestnika były gołosłowne, albowiem nie wskazał on, jakie dokładnie kwoty odbierał on od wnioskodawców w gotówce – choć przyznał, że jakieś kwoty odbierał (patrz k. 182v). W tej sytuacji na podstawie przesłuchania uczestnika nie można było uznać za udowodnione, że wypłaty zysków były zaniżone – skoro nie wiadomo nawet, jakie wypłaty były dokonywane. Uczestnik na ten temat nie wypowiedział się w toku przesłuchania. Pytania o tę kwestę zapewne by padły, ale pełnomocnik uczestnika po tym jak T. K. przyznał się do odbierania zysków, wnioskował o przerwanie przesłuchania z uwagi na stan zdrowia uczestnika – na co sąd przystał, ponieważ przepisy procedury cywilnej nie przyznają sądowi środków zdatnych do przymuszenia strony do złożenia zeznań. W tej sytuacji uczestnik odebrał sobie możliwość udowodnienia faktów związanych z otrzymywanymi pieniędzmi tytułem podziału zysków. Aby wyliczyć wysokość niepodzielonych zysków, należałoby wpierw ustalić różnicę pomiędzy uzyskanymi przez wspólników zyskami a kwotami już wypłaconymi uczestnikowi. Wyliczenie takiej różnicy nie było jednak w tej sprawie możliwe, skoro uczestnik nie udowodnił, jakie zyski już pobrał.
Wymaga przy tym zaznaczenia, że uczestnik początkowo w treści pism przygotowawczych w ogóle negował fakt pobierania zysków po 2009 r., a dopiero w toku ustnego przesłuchania przyznał, że zyski takie były pobierane. Tego rodzaju przejawów niekonsekwencji w stanowisku uczestnika było więcej. Przykładowo, uczestnik w pismach procesowych wspominał o „rzekomym” nieangażowaniu się w działalność spółki (k. 135), ale w istocie sam przecież przyznał, że od 2009 r. w te sprawy się nie angażował. Stanowisko pełnomocnika uczestnika miało na celu m.in. zdyskredytowanie twierdzeń wnioskodawców i w tym kontekście pełnomocnik ten przedstawił wiele twierdzeń – wyraźnie zaznaczając, że czyni to w tym celu, aby sąd wziął to pod uwagę przy ocenie zeznań wnioskodawców (por. k. 135). Opatrzone było to różnymi kwiecistymi sformułowaniami, np. takimi że wnioskodawcy „oszczędnie gospodarują prawdą”. Jednak sądowi nie mogło umknąć z pola widzenia, że to jednak uczestnik, jak się okazało, w treści pism procesowych nie przedstawiał prawdy. Nie było np. prawdą, że po 2009 r. uczestnik nie pobierał zysku ze spółki. Nie było też jedynie „rzekome”, ale po prostu było prawdą, że T. K. w ostatnich latach działalności spółki nie angażował się w jej sprawy. Wynika to ze słów samego uczestnika, który podał, że kilka lat temu rozstał się z wnioskodawcami, a on w tym czasie był trenerem żeglarstwa (por. k. 182). Niewątpliwie powyższe spostrzeżenia wpływają na ocenę prawdziwości wszelkich twierdzeń uczestnika zawartych w pismach procesowych – w ten sposób, że do twierdzeń tych sąd musiał podchodzić z ostrożnością, a ich wykazanie wymagałoby pewnego dowodu. Krytyczna ocena niektórych z tych twierdzeń – w kontekście przeprowadzonych dowodów – będzie przedmiotem dalszych rozważań.
Podawana przez T. K. w odpowiedzi na wniosek wersja o tym, że od 2009 r. podejmował on próby ustalenia rzeczywistych przychodów spółki i kosztów działalności (k. 58), jest całkowicie niewiarygodna. Nie potwierdza jej przesłuchanie uczestnika, ponieważ T. K. nie mówił o tej kwestii na rozprawie w dniu 17 lutego 2023 r. Uczestnik wręcz przyznał, że nie upominał się o więcej, bo miał swoją pracę sportową (por. k. 182v). Zdaniem sądu nielogiczne byłaby jednak ustalenie, że uczestnik przez około 10 lat pobierał rzekome zaniżone zyski, nie kierując żadnych roszczeń w stosunku do pozostałych wspólników. Dla sądu nie jest jasne, na co konkretnie uczestnik czekał przez całe te lata i na co liczył, a kwestii tej uczestnik nie rozjaśnił w toku przesłuchania. Wydaje się przecież oczywiste, że wątpliwości co do wysokości poszczególnych wypłat powinny być rozstrzygane na bieżąco, ponieważ z upływem czasu coraz trudniej jest wykazywać swoje racje, także z uwagi na ulotność ludzkiej pamięci. Po każdym odebraniu koperty z pieniędzmi uczestnik miał więc możliwość wysuwania roszczeń wobec wspólników w związku z rzekomo zaniżonymi wpłatami. Uczestnik twierdził, że nie miał on możliwości weryfikacji, jakie rzeczywiste przychody osiągała spółka od 2009 r. – m.in. z uwagi na fakt, że płatności pacjentów na rzecz wspólników były realizowane wyłącznie w gotówce (por. k. 58). W tym kontekście należy jednak wskazać, że uczestnik, jako wspólnik, także miał wpływ na działalność spółki i mógł podjąć choćby próby wprowadzenia innego sposobu płatności czy ewidencjonowania wpływów. Próby takie mógł podjąć we własnym dobrze pojętym interesie – po pierwsze, aby uzyskać wiedzę o przychodach spółki, a po drugie, aby ewentualnie stworzyć sobie możliwości dowodowe na wypadek ewentualnego sporu sądowego w przyszłości. Nie wydaje się jednak, że uczestnik takie próby podejmował, albowiem żaden przeprowadzony w sprawie dowód nie prowadzi do takiego wniosku. Dotyczy to także zeznań przesłuchanej w charakterze świadka żony uczestnika, która wprawdzie opisywała, że uczestniczyła w jakichś spotkaniach wspólników, ale nie pamiętała, czy podczas tych spotkań były formułowane żądania finansowe uczestnika względem wnioskodawców (por. k. 164). Zdaniem sądu w okolicznościach tej sprawy należy więc uznać, że uczestnik akceptował przyjęty sposób rozliczeń, skoro – jak sam przyznał – odbierał od wnioskodawców zysk w gotówce, a nie w formie przelewów. Nie można przy tym uznać, że odbywało się to przymusowo, skoro uczestnik sam przychodził po odbiór kopert z gotówką.
Na podstawie przesłuchania uczestnika, tak samo jak na podstawie innych dowodów, nie można było poczynić ustalenia, że wnioskodawcy nie dopuszczali T. K. do podejmowania istotnych decyzji dotyczących majątku spółki. Uczestnik przedstawił takie twierdzenie w piśmie procesowym (patrz k. 115), ale jednocześnie nie wyjaśnił, jakie konkretnie decyzje chciał podejmować. Stanowisko uczestnika w tym zakresie jest więc gołosłowne a w istocie nie można nawet uznać, że ma jakiekolwiek znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Z twierdzeń samego uczestnika wynika, że od 2009 r. zaprzestał angażować się w sprawy spółki (patrz k. 57v) – co potwierdzają jego wypowiedzi w ramach przesłuchania stron. Z relacji uczestnika wynika, że od 2009 r. zajmował się innymi sprawami, w tym związanymi z byciem trenerem żeglarstwa, a więc z działalnością, która z przyczyn geograficznych zapewne nie mogła być w pełni realizowana przez uczestnika w W., a raczej wymagała wyjazdów w inne miejsca. Wobec tego nie wydaje się sądowi logiczne, że od 2009 r. uczestnik z jednej strony zaniechał zajmowania się działalnością spółki w miejscu wykonywania działalności gospodarczej przez wspólników, ale z drugiej strony domagał się dopuszczania go do podejmowania decyzji w sprawach spółki.
Z omówionych wyżej przyczyn sąd uznał, że ustalenia faktyczne mogły być dokonywane na podstawie zeznań wnioskodawców. Zeznania te nie budziły bowiem wątpliwości w świetle innych dowodów. Wersje kreowane przez uczestnika takie wątpliwości wzbudzały, o czym była mowa powyżej.
Złożone przez uczestnika zdjęcia z kalendarza spółki dotyczącego kilku dni maja 2018 r. nie były zdatne do wykazania jakiegokolwiek faktu istotnego dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Nawet wyliczenie dochodu wspólników w maju 2018 r. nie byłoby przydatne do wykazania, jaki był należny uczestnikowi zysk za lata 2009-2019 – a do tego zmierzał uczestnik w tym postępowaniu. Wnioskowanie o dochodach za wszystkie te lata tylko na podstawie przychodów uzyskiwanych w maju 2018 r. mogłoby prowadzić jedynie do dowolnych ustaleń – a więc do naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. Zdaniem sądu stanowisko uczestnika w tym zakresie zmierzało do wyliczenia zysków hipotetycznych, a nie rzeczywistych. Wyliczenie hipotetycznych kwot jest dopuszczalne zgodnie z polskim prawem cywilnym, ale jedynie na potrzeby wyliczenia odszkodowania w formie tzw. lucrum cessans (art. 361 § 2 k.c.). W tej jednak sprawie uczestnik nie dochodził zasądzenia takiego odszkodowania, a wysunął roszczenie z tytułu wypłaty zysku spółki – a więc powinien wykazać faktyczny zysk należny wspólnikom (art. 6 k.c.). W tej kwestii nie mógłby znaleźć zastosowania także art. 322 k.p.c., który daje sądowi podstawę do zasądzenia odpowiedniej sumy według swej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy – albowiem przepis ten dotyczy tylko spraw o naprawienie szkody, o dochody, o zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie. Jednak na podstawie nawet tego przepisu sąd nie widziałby podstaw do zasądzenia na rzecz T. K. żadnej kwoty tytułem zysku za okres od 2009 r. do września 2019 r., gdyż uczestnik nawet nie uprawdopodobnił, że dochody uzyskane przez spółkę za ten okres uzasadniały wypłacenie mu wyższych kwot niż już pobrane przez T. K..
Sąd na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 3 k.p.c. pominął dowody zgłoszone przez uczestnika w punktach 1-4 na stronie 7. pisma procesowego datowanego na dzień 12 maja 2021 r. (k. 59), a ponadto na podstawie tego samego przepisu pominął dowód z opinii biegłego z zakresu rachunkowości i finansów zgłoszonych przez uczestnika w tym piśmie. Zdaniem sądu wszystkie te dowody nie były przydatne do wykazania faktów, które zgodnie z wnioskami uczestnika miały być udowodnione za pomocą tych dowodów. Uczestnik za pomocą dowodów z zeznań w charakterze świadków osób zatrudnionych przez wspólników i pacjentów a także w postaci zapisków w kalendarzach spółki zmierzał w szczególności do zgromadzenia materiału dowodowego, na podstawie którego biegły z zakresu rachunkowości i finansów ustaliłby rzeczywiste przychody spółki w latach 2009-2020, koszty działalności spółki, rzeczywiste dochody spółki za lata 2009-2019 i zyski wspólników. Dowody z zeznań wspomnianych świadków oraz zapisków w kalendarzach nie byłyby jednak zdatne do wykazania dochodów spółki w latach 2009-2020, a więc wszystkich przychodów spółki po odjęciu kosztów. W konsekwencji także wyliczenie zysku wspólników nie byłoby możliwe – ani na podstawie samych tych dowodów, ani na podstawie zgłoszonego wniosku z opinii biegłego. Opinia biegłego bazująca tylko na podstawie danych poszczególnych osób zatrudnianych przez wspólników i pacjentów gabinetu byłaby oczywiście niepełna – i zmierzała jedynie do określenia jakichś hipotetycznych kwot – a ich ustalenie, jak wspomniano, nie jest w tej sprawie istotne dla rozstrzygnięcia. Nie można racjonalnie uważać, że przesłuchani pracownicy wspólników mogliby mieć pełną wiedzę o wszystkich przychodach i kosztach spółki, w tym że pamiętają oni stan środków ewidencjonowanych na kasie fiskalnej w okresie ponad 10 lat. Można było się o tym przekonać na podstawie zeznań przesłuchanych w sprawie L. K. i B. K., jako osób zatrudnionych przez wspólników. Świadkowie ci nie pamiętali konkretnych kwot zarobków osiąganych przed laty (por. k. 106-107), a tym samym na podstawie ich zeznań nie można było poczynić żadnych konkretnych ustaleń odnośnie kosztów ponoszonych przez wspólników, np. na pokrycie wynagrodzeń pracowników. Lekarze, który mieliby zostać przesłuchani zgodnie z wnioskiem uczestnika, co najwyżej mogliby zeznać, że pobierali określone kwoty za daną usługę, ale z uwagi na ulotność ludzkiej pamięci na pewno nie podaliby ceny każdego przeprowadzonego zabiegu medycznego w latach 2009-2019 r. Także pacjenci mogliby tylko wypowiedzieć się o kosztach swoich wizyt – ale zapewne podawane przez nich kwoty byłoby jedynie orientacyjne. Potwierdza to przebieg zeznań przesłuchanej na wniosek uczestnika K. K., która korzystała z usług medycznych świadczonych przez wnioskodawców. Także ona nie podawała konkretnych kwot uiszczanych za te usługi, a jedynie wskazywała, że stawki były standardowe (por. k. 163v). Doświadczenie życiowe podpowiada, że ludzie nie pamiętają szczegółowo wysokości wszystkich poniesionych przez siebie kilka lat temu kosztów usług medycznych. Podanie zaś jedynie orientacyjnych kwot nie doprowadziłoby do pożądanego przez uczestnika ustalenia, że wnioskodawcy nie podzielili się z uczestnikiem jakąś częścią wypracowanych zysków. Dowody ze źródeł osobowych nie były więc przydatne do wykazania rzeczywistych dochodów spółki w latach 2009-2019 r. Do wykazania tych dochodów konieczne byłoby przedstawienie dokumentacji księgowej, której jednak w tej sprawie nie złożono. Przesłuchanie wszystkich pacjentów ujawnionych w kalendarzach prowadzonych przez wspólników, a więc być może nawet kilkuset osób, zmierzałoby jedynie do przedłużenia postępowania, albowiem dowody te i tak nie dostarczyłyby faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Wymaga przy tym podkreślenia, że przesłuchanie np. jedynie części pacjentów nie miałoby żadnego znaczenia w sprawie – nawet zakładając, że doskonale pamiętają oni kwoty zapłacone na rzecz wspólników – skoro w braku odpowiedniej dokumentacji, i tak nie byłoby wiadome, jakie były ceny usług medycznych zapłacone przez pozostałych pacjentów.
Także z innych przyczyn omawiane dowody zgłoszone przez uczestnika w piśmie z dnia 12 maja 2021 r. nie były zdatne do wykazania faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Uczestnik zgłosił co prawda dowody w celu ustalenia zarobków osiąganych przez wspólników, ale nie były one zdatne do wykazania, jakie były dochody spółki w latach 2009-2019. W celu obliczenia wysokości dochodów spółki w tym okresie nie wystarczyło bowiem wyliczyć jedynie przychodów z działalności, do czego zmierzały wnioski o dopuszczenie dowodów z zeznań świadków w osobach pracowników spółki i pacjentów. Uczestnik nie zgłosił dowodów zdatnych do wykazania wszelkich kosztów ponoszonych przez wspólników w omawianym okresie, np. na wynajem gabinetu, ogrzewanie, zakup leków czy innych materiałów niezbędnych do prowadzenia działalności stomatologicznej. Z tej przyczyny przesłuchanie wspomnianych środków nie doprowadziłoby do uzyskania miarodajnych informacji.
Niezależnie od powyższego omawiane dowody, zgłoszone przez uczestnika na stronie 7. pisma datowanego na dzień 12 maja 2021 r., były niezasadne z podstawowej przyczyny, o której już była mowa. Mianowicie, skoro uczestnik nie udowodnił, jaką kwotę tytułem zysku za lata 2009-2019 pobrał w gotówce, nie jest możliwe także stwierdzenie, jaka kwota pozostała jeszcze do wypłaty na jego rzecz. Nawet więc gdyby sąd na podstawie zgłoszonych przez uczestnika dowodów, w tym opinii biegłego, ustalił rzeczywistą wysokość przychodów spółki w latach 2009-2020 oraz wysokość rzeczywistych kosztów działalności tej spółki, to obliczony na tej podstawie dochód nie byłby zdatny do ustalenia wysokości należnego uczestnikowi, a rzekomo jeszcze nierozliczonego, zysku. W celu tego ustalenia konieczne byłoby wykazanie, jaka kwota powinna być wypłacona uczestnikowi za sporny okres oraz jaka kwota została już wypłacona. Różnica między tymi kwotami mogłaby ewentualnie odpowiadać wysokości kwoty zasądzonej w tej sprawie na rzecz uczestnika tytułem udziału w zyskach. Ciężar dowodu w zakresie ustalenia tych okoliczności spoczywał na uczestniku, gdyż to on domagał się wypłaty nierozliczonych zysków (art. 6 k.c.). Skoro jednak nie zostało ustalone, jaka kwota była już wypłacona na rzecz uczestnika, nie jest możliwe ustalenie, jaka kwota jest jeszcze mu należna. Na pewno sąd nie mógłby na potrzeby tego ustalenia przyjąć, że uczestnikowi nie wypłacono żadnej kwoty tytułem zysku za omawiany okres, albowiem stałoby to w sprzeczności z zeznaniami samego uczestnika, który przyznał, że zysk był mu wypłacany. Uczestnik nie przedstawił na okoliczność wysokości dotychczas pobranych zysków żadnych twierdzeń, wobec czego nie można nawet stwierdzić, czy dotychczas wypłacono mu za rzeczony okres kwotę wyższą czy niższą niż wskazana na stronie 8. pisma datowanego na dzień 12 maja 2021 r. kwota 400.000 zł, która zdaniem uczestnika stanowi sumę należnych mu niewypłaconych zysków (por. k. 59v). Uczestnik nawet po tym jak wreszcie przyznał, że zyski były mu wypłacane także po 2009 r. – co zresztą potwierdzili wcześniej przesłuchanie świadkowie – nie podjął próby wyjaśnienia, jaka była suma wypłat. W toku całego postępowania nie przedstawił także, w jaki sposób została wyliczona kwota 200.000 zł, która stosownie do stanowiska na stronie 5. pisma datowanego na dzień 12 maja 2021 r. miała odpowiadać niewypłaconym zyskom uczestnika (por. k. 58). Uczestnik nie wskazał więc podstawy faktycznej żądania, co także przemawia za niezasadnością uwzględnienia jakichkolwiek roszczeń zgłoszonych przez niego w odpowiedzi na wniosek. Podstawa ta nie została przedstawiona zapewne dlatego, że sam uczestnik przez ostatnie lata nie interesował się sprawami spółki. Można więc powiedzieć, że uczestnik sam odebrał sobie możliwość przedstawienia odpowiednich dowodów, skoro od kilkunastu lat nie interesował się losami spółki i nie wykonywał na jej rzecz żadnych czynności.
Z powyższych względów sąd oddalił także wniosek uczestnika o zobowiązanie wnioskodawców do przedłożenia dokumentacji medycznej pacjentów, na rzecz których spółka prowadzona na podstawie Umowy wykonywała usługi stomatologiczne i protetyczne. Jak już wyjaśniono, nawet ustalenie rzeczywistej wysokości przychodów spółki za okres od 2009 r. nie byłoby w tej sprawie przydatne do ustalenia wysokości rzekomego roszczenia uczestnika z tytułu niewypłaconych zysków. Gromadzenie tej dokumentacji zgodne z wnioskiem uczestnika zmierzałoby zatem jedynie do przedłużenia postępowania. Dowody z tej dokumentacji należało zatem pominąć na podstawie art. 235 2 § 1 pkt 2 i 5 k.p.c., o czym sąd orzekł na rozprawie w dniu 28 października 2022 r.
Dowód z opinii biegłego do spraw rachunkowości i finansów nie był zdatny do ustalenia pozostałych okoliczności, które były wskazywane przez uczestnika. Na pewno nie mógł on służyć do ustalenia majątku spółki określonego w spisie natury, albowiem w tym celu należałoby dopuścić dowód z opinii biegłego rzeczoznawcy majątkowego. Ostatecznie wartość majątku wspólnego nie była sporna, a więc dowód z opinii biegłego na tę okoliczność nie był potrzebny.
Co do świadków w osobach pacjentów gabinetu, należy wskazać, że wnioskodawcy podali, że nie znają adresów tych osób. Te dowody były więc, niezależnie od dotychczasowych rozważań, i tak niemożliwe do przeprowadzenia. Twierdzenie wnioskodawców, że nie znają adresów pacjentów jest przy tym w pełni wiarygodne, ponieważ sądowi nie jest znany zwyczaj polegający na podawaniu swojego adresu w związku z umawianiem wizyty u stomatologa. Do zwyczaju należy raczej tylko podanie imienia i nazwiska, ewentualnie numeru telefonu, co można stwierdzić na podstawie samych tylko zasad doświadczenia życiowego.
Odnośnie zaś kalendarzy z lat 2009-2020, które miały być przedstawione przez wnioskodawców, sąd wskazuje, że dowód z tych dokumentów nie mógł być przeprowadzony, albowiem wnioskodawcy kalendarzy nie przedstawili, pomimo zobowiązania ze strony sądu. Z faktu nieprzedstawienia tych kalendarzy nie można jednak, bez obrazy art. 233 § 1 k.p.c., wyciągnąć żadnych konkretnych wniosków w sferze ustaleń faktycznych, nawet na podstawie art. 233 § 2 k.p.c. W szczególności dowolne – a wręcz absurdalne – byłoby ustalenie, że skoro wnioskodawcy nie przedstawili kalendarzy, to sąd powinien uznać, że zgodnie z twierdzeniami uczestnika należny mu niewypłacony zysk wynosi 200.000 zł czy 400.000 zł. Takiego ustalenia nie można byłoby więc poczynić na podstawie art. 233 § 2 k.p.c. – nawet gdyby wnioskodawcy posiadali wspomniane kalendarze, ale nie chcieli ich przedstawić. Niezależnie od tego sąd wskazuje, że w tej sprawie nie przedstawiono żadnego dowodu zdatnego do wykazania, że wnioskodawcy kalendarze te posiadają. Wobec powyższego ciężar wykazania treści tych kalendarzy spoczywał na uczestniku, jeśli chciał na podstawie z tej treści wyciągnąć dla siebie jakieś korzystane skutki w sferze ustaleń faktycznych (art. 6 k.c.). Przerzucanie tego ciężaru na wnioskodawców nie jest uprawnione, gdyż oni do września 2019 r. regularnie rozliczali się z uczestnikiem, co zostało w tej sprawie ustalone. Należy uznać, że to rozliczanie było przez lata oparte na wzajemnym zaufaniu stron – skoro ani wnioskodawcy, ani uczestnik nie widzieli potrzeby kwitowania odbioru pieniędzy w gotówce. Wobec powyższego wszyscy wspólnicy musieli liczyć się z trudnościami dowodowymi na wypadek konfliktu w sferze rozliczeń. W tej sprawie to nie wnioskodawcy wysuwają roszczenia względem uczestnika, a więc to nie ich obciąża obowiązek dowodzenia w omawianym zakresie. Nie może przy tym umknąć z pola widzenia, że T. K. był wspólnikiem wnioskodawców przez kilkadziesiąt lat, a tym samym miał możliwość udania się do gabinetu i przeglądania kalendarzy, jeśli takie istniały – tak jak to się odbyło w przypadku zapisków z maja 2018 r. sfotografowanych przez żonę uczestnika i złożonych do akt niniejszej sprawy. Z tych wszystkich przyczyn nie ma żadnych racji, ani prawnych ani słusznościowych, aby obecnie obciążać wnioskodawców ciężarem udowadniania wysokości rzekomych roszczeń uczestnika.
Uczestnik wnosił o zobowiązanie wnioskodawcy A. K. do podania danych dotyczących sprawy prowadzonej przez organ podatkowy w związku z brakiem pokrycia majątku w ujawnionych dochodach. Uczestnik za pomocą tego wniosku zmierzał do uzyskania protokołu z ustaleń poczynionych w toku tej sprawy oraz kopii decyzji wydanej przez organ podatkowy. Dokumenty te nie miały jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Nawet wykazanie, że wnioskodawca niewłaściwie rozliczał się z organem podatkowym nie byłoby zdatne do ustalenia, jaka kwota zysku ze spółki jest należna uczestnikowi. Niezależnie od tego sąd wskazuje, że wnioskodawca zaprzeczał, że organ podatkowy prowadził takie postępowanie, wobec czego uzyskanie omawianych dokumentów nie było możliwe. Uczestnik nie podał bowiem szczegółowych danych umożliwiających ustalenie, o jaką konkretnie sprawę chodzi. Należy wreszcie wskazać, że przedmiotem niniejszego postępowania nie jest ocena prawidłowości wykonywania obowiązków rachunkowych czy podatkowych ze strony wspólników, a tym samym prowadzenie dowodów na tę okoliczność jest bezprzedmiotowe.
Oświadczenie J. K. (3) z dnia 27 sierpnia 2021 r. (k. 83) było nieprzydatne do rozpoznania sprawy. Fakt darowania A. K. jakichś przedmiotów nie ma znaczenia dla jej rozstrzygnięcia. W tej sprawie nie zostało udowodnione, że jakiekolwiek meble wskazane w treści oświadczenia nadal znajdują się w majątku wspólników i że meble te posiadają jakąś wartość. Z tych samych przyczyn sąd uznał, że nieprzydatny był także przeprowadzony na rozprawie dowód z zeznań świadka J. K. (3). Odnośnie innych kwestii niż związane z umeblowaniem, świadek nie podała żadnych konkretnych faktów, np. co do zysków A. K. z tytułu udziału w spółce – a więc i te fakty nie mogły być ustalone na podstawie zeznań J. K. (3). Uczestnik za pomocą tego dowodu zmierzał ponadto do wykazania wartości majątku wspólnego nabytego przez J. K. (3) i jej męża A. K., ale wykazanie tego rodzaju okoliczności z przyczyn oczywistych nie może mieć żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Jest to kolejny przykład tego, że uczestnik poprzez swoje wnioski dowodowe zmierzał do wykazania faktów, które nie prowadziliby do ustalenia konkretnych dochodów wspólników wyrażonych kwotowo, a raczej miały prowadzić jedynie do zbudowania jakiegoś ogólnego przeświadczenia o rzekomym bardzo rentownym charakterze prowadzonej przez wspólników działalności. Budowanie przeświadczeń nie jest jednak przedmiotem dowodu stosownie do art. 227 k.p.c.
Dowód z zeznań świadka K. K. nie dostarczył żadnych faktów istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, a miał jedynie pomocnicze znaczenie przy ocenie innych dowodów. Świadek nie podawała żadnych konkretnych kwot, które mogłoby mieć jakieś znaczenie dla ustalenia wysokości roszczeń uczestnika kierowanych względem wnioskodawcy. Samo zaś ustalenie, że gabinet był „obłożony”, czyli że np. pacjenci musieli się zapisywać z dwutygodniowym wyprzedzeniem, nie prowadzi do żadnego konkretnego ustalenia w kwestii zysków spółki. Zysk spółki nie zależał przecież jedynie od liczby pacjentów i cen usług, ale także od ponoszonych kosztów, w tym na wynagrodzenia pracowników – które, jak należy się domyślać, były znaczne, skoro wspólnicy zatrudniali kilku lekarzy.
Przeprowadzony na wniosek uczestnika dowód z zeznań świadka T. F. także nie był przydatny do ustalenia stanu faktycznego. Na podstawie tego dowodu nie było możliwe także ustalenie wysokości deklarowanych przez wnioskodawców dochodów spółki w latach 2009-2020, ponieważ świadek nie pamiętał żadnych szczegółowych danych na temat tych dochodów. W toku jego zeznań nie padła nawet żadna konkretna kwota pieniężna.
Przedłożona przez wnioskodawców wycena ofertowa ruchomości (k. 84-85) nie stanowiła podstawy ustaleń faktycznych, gdyż fakt przynależności do majątku stron wszystkich ruchomości wymienionych w tej ofercie, tak samo jak wartość tych ruchomości, ostatecznie nie były sporne.
Nie było podstawy prawnej do uwzględnienia wniosku uczestnika o zobowiązanie wnioskodawców do złożenia wykazu nabytego przez nich w latach 2009-2019 majątku przekraczającego 5.000 zł wraz z oświadczeniem o prawdziwości i zupełności tego wykazu i źródeł sfinansowania nabycia majątku. Podstawą taką nie mógł być art. 248 § 1 k.p.c., na podstawie którego każdy obowiązany jest przedstawić na zarządzenie sądu w oznaczonym terminie i miejscu dokument znajdujący się w jego posiadaniu. Przepis ten nie może służyć do wytworzenia przez kogokolwiek, a więc także przez stronę postępowania, dokumentu lub oświadczenia. Wobec powyższego uwzględnienie wniosku uczestnika o zobowiązanie wnioskodawców do złożenia jakiegoś wykazu czy jakichś oświadczeń byłoby pozbawione podstawy prawnej, a więc bezprawne. Sąd, jako organ władzy publicznej, tego wniosku nie mógł zatem uwzględnić, albowiem stosownie do art. 7 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej organy władzy publicznej działają wyłącznie na podstawie i w granicach prawa.
Sąd zważył, co następuje:
W tym postępowaniu zostało ustalone, że w skład majątku wspólnego stron wchodzą jakiekolwiek składniki majątkowe, a więc złożony w tej sprawie wniosek o podział majątku wspólnego wspólników spółki cywilnej był zasadny.
Bezsporne było, że wnioskodawców i uczestników od 1993 r. łączył stosunek zobowiązaniowy spółki w rozumieniu art. 860-875 k.c. Spółka ta została zawiązana na podstawie Umowy, przy czym Umowa została zawarta na czas nieokreślony – co także nie było sporne. Z przeprowadzonych dowodów wynika, że stosunek ten ustał z dniem 23 grudnia 2019 r., tj. w dniu, w którym uczestnikowi doręczono oświadczenia wnioskodawców o wypowiedzeniu Umowy na podstawie art. 869 § 2 k.c.
Zgodnie z art. 869 § 1 i 2 k.c.: „Jeżeli spółka została zawarta na czas nieoznaczony, każdy wspólnik może z niej wystąpić wypowiadając swój udział na trzy miesiące naprzód na koniec roku obrachunkowego” (§ 1); „Z ważnych powodów wspólnik może wypowiedzieć swój udział bez zachowania terminów wypowiedzenia, chociażby spółka była zawarta na czas oznaczony. Zastrzeżenie przeciwne jest nieważne” (§ 2).
Z art. 869 § 2 k.c. wynika, że w zależności od liczby wspólników ustawodawca przewiduje odmienne skutki prawne wypowiedzenia udziału w spółce. Gdy umowa spółki ma charakter dwustronny, wypowiedzenie udziału skutkuje rozwiązaniem spółki na zasadach określonych w art. 875 k.c. Gdy umowa spółki jest wielostronna, wypowiedzenie udziału przez jednego ze wspólników w braku odmiennych postanowień umownych powoduje konieczność rozliczenia się pozostałych z występującym wspólnikiem stosownie do dyspozycji art. 871 k.c. (F. Czuchwicki [w:] Kodeks cywilny. Komentarz, red. M. Balwicka-Szczyrba, A. Sylwestrzak, Warszawa 2022, art. 869). Z powyższego wynika, że umowa spółki ulega rozwiązaniu, jeśli na skutek wypowiedzenia w spółce pozostaje tylko jeden wspólnik.
W okolicznościach niniejszej sprawy wnioskodawcy wspólnie wypowiedzieli uczestnikowi swoje udziały na podstawie art. 869 § 2 k.c. Taka wola wnioskodawców nie budzi wątpliwości, ponieważ w pismach z dnia 30 września 2019 r. wprost powołali się na ten przepis (por. k. 13 i 15). Wobec tego skuteczne dokonanie tego wypowiedzenia jest równoznaczne z rozwiązaniem spółki na zasadach określonych w art. 875 k.c., albowiem po tym wypowiedzeniu w spółce pozostał tylko jeden wspólnik, tj. T. K., a spółka nie może funkcjonować jako umowa jednopodmiotowa. Wobec powyższego skuteczne dokonanie przez wnioskodawców wypowiedzenia uzasadnia dokonanie podziału majątku wspólników stosownie do przepisów zawartych w art. 875 k.c.
Sąd uznaje, że wypowiedzenia umowy spółki, zawarte przez wnioskodawców w pismach z dnia 30 września 2019 r., zostały skutecznie dokonane w dniu 23 grudnia 2019 r. Wniosek taki wynika z art. 61 § 1 k.c.
Zgodnie z art. 61 § 1 zd. 1 k.c. „Oświadczenie woli, które ma być złożone innej osobie, jest złożone z chwilą, gdy doszło do niej w taki sposób, że mogła zapoznać się z jego treścią”. Jest to norma o charakterze ogólnym, ale podstawowa w zakresie ustalenia momentu złożenia oświadczenia woli. Z treści tego przepisu wynika tzw. teoria doręczenia, zgodnie z którą dla chwili złożenia oświadczenia woli istotne jest, czy nastąpiło jego doręczenie adresatowi, a nie czy zapoznał się on z tym oświadczeniem. W świetle powołanego przepisu możliwość zapoznania się przez adresata z treścią oświadczenia nie może być utożsamiana z faktycznym zapoznaniem się z tym oświadczeniem, a więc bez znaczenia jest ustalenie, czy adresat odebrał przesyłkę, otworzył ją i przeczytał zawarte w niej pismo. Mamy w tym wypadku do czynienia z pewną fikcją prawną, gdyż nawet jeżeli adresat w rzeczywistości nie zna treści oświadczenia woli, ale miał realną możliwość zapoznania się z nią – jako że oświadczenie woli doszło do niego prawidłowo, czyli w sposób umożliwiający zapoznanie się z nim – to uznaje się, że faktycznie zapoznał się z tym oświadczeniem woli, co wywołało określone skutki prawne. To założenie implikuje jednak wniosek, że realna możliwość zapoznania się przez adresata z treścią oświadczenia woli nie może być oceniana in abstracto, w oderwaniu od okoliczności danego wypadku. Wręcz przeciwnie, każdorazowo należy ustalić, że w określonej sytuacji adresat miał realną (faktyczną) możliwość zapoznania się z treścią oświadczenia do niego skierowanego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 28 czerwca 2016 r., VI ACa 736/15, LEX).
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że w przypadku wysłania treści oświadczenia woli przesyłką pocztową i jej tzw. awizowania, datą złożenia oświadczenia nie jest dzień faktycznego zapoznania się z jego treścią (np. dzień odbioru przesyłki z poczty), ale dzień, w którym zawiadomiono adresata o nadejściu przesyłki i złożeniu jej w placówce operatora pocztowego (tzw. awizo). Wystawienie awizo prowadzi do ustalenia, że w momencie doręczenia przesyłka nie została faktycznie wydana adresatowi, ale nie przesądza, że adresat nie mógł zapoznać się z jego treścią. W razie zwrotu niedostarczonej przesyłki, za chwilę złożenia oświadczenia woli należy zatem uznać moment, w którym korespondencja mogła i powinna być doręczona drugiej stronie. Będzie to dzień, w którym po raz pierwszy próbowano doręczyć przesyłkę pod właściwym adresem. Data taka będzie zwykle uwidoczniona na zwróconej przesyłce w postaci odpowiedniej adnotacji doręczyciela. Nawet jeśli w rzeczywistości nie doszło do odebrania lub odczytania przesłanego oświadczenia, ryzyko z tym związane będzie obciążać adresata, gdyż art. 61 § 1 k.c. stanowi jedynie o możliwości zapoznania się z treścią oświadczenia (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lutego 2014 r., I ACa 1481/13, LEX). Jednocześnie w literaturze słusznie podnosi się, że jeżeli nadawca oświadczenia ma prawo spodziewać się, że odbiorca będzie przebywał w miejscu, dokąd doręcza się oświadczenie, to decydujący dla uznania go za doręczone jest co do zasady moment dostarczenia go w to miejsce. W praktyce miejsce to stanowi albo miejsce zamieszkania zainteresowanej osoby, albo miejsce jej stałej aktywności. Konsekwencje faktycznej niemożności odbioru obciążają adresata, chyba że nadawca wiedział, że w miejscu, do którego doręcza oświadczenie jego adresata nie zastanie [zob. M. Safjan w: K. Pietrzykowski (red.), Kodeks cywilny. Komentarz, tom 1, Warszawa 2016, komentarz do art. 61 k.c.].
W powyższym kontekście wymaga szczególnego podkreślenia, że w przypadku ustalania daty złożenia oświadczenia woli brak jest podstaw do zastosowania rygorów i skutków z art. 139 k.p.c., który dotyczy przesyłek pocztowych doręczanych w toku postępowania sądowego. W ocenie sądu zastosowanie takiej analogii w stosunku do oświadczeń składanych poza postępowaniem cywilnym nie znajduje umocowywania w obowiązujących przepisach prawa. Na takim właśnie stanowisku stoi również Sąd Najwyższy, który w postanowieniu z dnia 25 sierpnia 1999 r. wydanym w sprawie III CKN 548/99, publ. LEX, słusznie wskazał, że „Przepis prawa materialnego zawarty w art. 61 k.c. dotyczy składania oświadczeń woli i nie ma zastosowania, ani nie pozostaje w związku z procesowymi zasadami dotyczącymi doręczania pism procesowych i sądowych, te bowiem oświadczeniami woli nie są”.
Powyższe rozważania odnośnie daty doręczenia oświadczenia woli zostały poczynione, aby wyjaśnić, że oświadczenia o wypowiedzeniu udziału, które w związku z Umową zostały złożone przez wnioskodawców uczestnikowi, zostały doręczone T. K. w chwili ustalonej zgodnie z domniemaniem skutecznego złożenia oświadczenia woli wynikającym z art. 61 § 1 k.c., a nie np. dopiero po upływie dwutygodniowego okresu awizowania określonego w art. 139 § 1 k.p.c. Nie ma także znaczenia, czy uczestnik zapoznał się z treścią wysłanych do niego oświadczeń. Takie też stanowisko jest prezentowane nie tylko przez Sąd Najwyższy, ale przez sądy powszechne (por. wyroki Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lutego 2014 r., I ACa 1481/13, LEX oraz z dnia 28 czerwca 2016 r., VI ACa 736/15, LEX). Również w doktrynie wyrażono słuszny pogląd, że ratio legis art. 61 § 1 k.c. przemawia za przyjęciem, iż złożenie oświadczenia woli następuje już w pierwszej chwili, w której adresat, oceniając sprawę rozsądnie i przy uwzględnieniu zwykłego toku czynności, mógł się z przesyłką zapoznać, to jest odebrać ją z urzędu pocztowego [tak Aleksandra Janas w: Fras Mariusz (red.), Habdas Magdalena (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Tom I. Część ogólna (art. 1-125), WKP 2018 – komentarz do art. 61 k.c.].
Sąd uznaje, że dokonane przez wnioskodawców wypowiedzenia ich udziałów w spółce zostały skutecznie złożone poprzez doręczenie uczestnikowi w dniu 23 grudnia 2019 r. pism datowanych na dzień 30 września 2019 r. Nie budzi wątpliwości, że uczestnik w dniu 23 grudnia 2019 r. zamieszkiwał pod adresem przy ul. (...) w W., na który wnioskodawcy wysłali te wypowiedzenia. Uczestnik podawał ten adres jako miejsce zamieszkania już w 2005 r. (por. k. 136), przy czym adres ten był aktualny co najmniej do 2020 r. (por. k. 17). Kwesta ta nie powinna budzić wątpliwości także dlatego, że uczestnik nawet w niniejszej sprawie odebrał pod tym adresem odpis wniosku. Wobec tego należy uznać, że uczestnik w dniu 23 grudnia 2019 r., kiedy pozostawiono mu awizo, miał możliwość zapoznania się z treścią oświadczeń złożonych przez wnioskodawców. Dzień ten przypadł na poniedziałek, a tym samym nie można mówić po stronie T. K. o żadnych przeszkodach w odebraniu przesyłki w tym dniu z placówki pocztowej, nawet jeśli osobisty odbiór w mieszkaniu nie był możliwy. Odnośnie zaś ustalenia, że do awizacji doszło w dniu 23 grudnia 2019 r. – i że koperty zostały wysłane na adres przy ul. (...) w W. – sąd wskazuje, że fakty te wynikają z oględzin kopert przedstawionych przez wnioskodawców na rozprawie w dniu 1 czerwca 2022 r. Fakt awizowania przesyłek w dniu 23 grudnia 2019 r. był zresztą możliwy do ustalenia także na podstawie danych powszechnie dostępnych na stronie internetowej: https://www.pocztex.pl/sledzenie-przesylek/. Z informacji ujawnionych na tej stronie wynika, że obie przesyłki, o numerach podanych na k. 14 i 16, zostały awizowane w dniu 23 grudnia 2019 r.
Podsumowując, do rozwiązania spółki zawiązanej przez wnioskodawców i uczestnika na podstawie Umowy, doszło w dniu 23 grudnia 2019 r. – na skutek wypowiedzenia udziałów dokonanego przez wnioskodawców. Wymaga przy tym zaznaczenia, że T. K. też złożył wnioskodawcom wypowiedzenie umowy na podstawie art. 869 § 2 k.c. Uczestnik złożył jednak to oświadczenie nie wcześniej niż w dniu 17 lutego 2020 r. (por. k. 17), a więc w dniu kiedy spółka była już rozwiązana. Wobec tego to oświadczenie uczestnika z dnia 17 lutego 2020 r. jest nieskuteczne i nie ma żadnego znaczenia prawnego. Nie można bowiem skutecznie wypowiedzieć umowy, która już została wypowiedziana.
Sąd uważa również, że w dniu 23 grudnia 2019 r. występowały ważne powody, które stosownie do art. 869 § 2 k.c. dają możliwość wypowiedzenia udziału w spółce bez zachowania terminów wypowiedzenia. Co do zasady te ważne powody występowały już od 2009 r., kiedy zmienił się sposób uczestniczenia T. K. w spółce. Jak przyznał sam uczestnik, od 2009 r. jego rola ograniczyła się tylko do bycia wspólnikiem i uczestniczenia w zyskach (zob. twierdzenia uczestnika na k. 57). Z argumentacji uczestnika jasno wynika, że przed 2009 r. zajmował się on jeszcze sprawami administracyjnymi związanymi z prowadzeniem spółki, a po 2009 r. już zaprzestał ich wykonywania. Niezależnie od tego za ważny powód wypowiedzenia udziałów przez wnioskodawcy należy uznać konflikt, które niewątpliwie wystąpił pomiędzy nimi a uczestnikiem w 2019 r., na skutek czego od października 2019 r. nie wypłacano uczestnikowi należnej mu części zysku. W tej sytuacji niewątpliwie dalsze zgodne prowadzenie spółki stało się niemożliwe i stanowiło to wystarczającą podstawę do wypowiedzenia udziałów. Należy bowiem pamiętać, że współpraca stron od 1993 r. zasadzała się na wzajemnym zaufaniu – o czym świadczy chociażby pobieranie przez uczestnika zysku w gotówce bez pokwitowań, o czym T. K. wspominał w toku przesłuchania. Skoro zaś pomiędzy stronami w 2019 r. pojawiła się nieufność – zwłaszcza wyraźnie akcentowana przez uczestnika w pismach procesowych nieufność co do prawidłowych rozliczeń zysku przez wnioskodawców – dalsze zgodne prowadzenie spółki przez wszystkich wspólników stało się niemożliwe. W takiej sytuacji nie można było oczekiwać od wnioskodawców, że w nieskończoność będą tkwili z uczestnikiem w stosunku zobowiązaniowym, narażając się na dalsze zarzuty co do prawidłowości rozliczeń. Wypowiedzenie udziałów przez wnioskodawców było więc uzasadnione.
Dla oceny wystąpienia ważnych powodów w rozumieniu art. 869 § 2 k.c. zupełnie bez znaczenia są wywody uczestnika co do tego, że wnioskodawcy nie wzywali go do osobistego świadczenia pracy. Zdaniem sądu wnioskodawcy nie mieli takiego obowiązku – zwłaszcza, że spółka to dobro wspólne, a uczestnik, jeśli chciał rozwijać spółkę, sam powinien wiedzieć, że świadczenie przez niego pracy przyczyni się do tego celu. Argumentacja uczestnika jasno pokazuje, że po 2008 r. zamierzał jedynie czerpać zyski ze spółki, nie wykonując żadnej pracy na rzecz dobra wspólnego w postaci spółki. Być może do pewnego czasu wnioskodawcy taki stan rzeczy akceptowali, skoro wypłacali uczestnikowi należną mu część zysku. Kiedy jednak pomiędzy stronami w 2019 r. pojawił się konflikt, nie było podstaw do dalszego utrzymywania spółki za wszelką cenę. Wymaga przy tym podkreślenia, że z treści Umowy nie wynika, że uczestnik w zamian za wyposażenie gabinetu w 1993 r. i swoje osobiste stania przy rozwinięciu działalności ma bezterminowe prawo uczestniczenia w zyskach bez żadnych dalszych działań na rzecz wspólników. Z Umowy wynika wręcz coś odmiennego, jako że w jej ustępie 5. każdy ze wspólników zobowiązał się w Umowie do działania na rzecz spółki (patrz k. 11). Zaprzestanie tego działania przez uczestnika uzasadniało stwierdzenie, że wystąpił ważny powód w rozumieniu art. 869 § 2 k.c.
Na marginesie należy zaznaczyć, że wyżej dokonana ocena prawna jest nie tylko zgodna z prawem, ale nie godzi także w poczucie słuszności. Z okoliczności sprawy wynika bowiem, że współpraca stron po prostu się wyczerpała. Dostrzegli to wszyscy wspólnicy, skoro nawet uczestnik na początku 2020 r. złożył własne wypowiedzenie umowy, choć było ono nieskuteczne, o czym wspomniano. Wobec tego na przełomie 2019 i 2020 r. żadna ze stron nie miała już woli dalszego kontynuowania spółki, co tylko potwierdza dokonaną przez sąd ocenę, że zaszły ważne powody do natychmiastowego rozwiązania Umowy. Oczywiście sąd nie kwestionuje, że uczestnik w latach 90. XX wieku przyczynił się do rozwoju spółki, albowiem dysponował pomysłem i zgromadził pierwsze wyposażenie gabinetu dentystycznego – co było niesporne. Oceniając rzecz rozsądnie, należy jednak powiedzieć, że uczestnik otrzymał z tego tytułu odpowiedni ekwiwalent, skoro przez ponad 20 lat działalności spółki czerpał z niej zyski. Nie można przy tym uznać, że dawne wyposażanie mogło spółce służyć w nieskończoność, zwłaszcza, że chodziło o działalność medyczną, a jest faktem powszechnie znanym, że ramach takiej działalności należy także dostosować się do postępu technologicznego, który niewątpliwie wystąpił od 1993 r. do zakończenia działalności spółki. Ponadto część narzędzi stanowiących wyposażenie wspólnego gabinetu została skradziona w 1994 r., co również było niesporne. Dokupowanie nowych narzędzi następowało z pewnością z dochodu spółki – czego jak się zdaje, uczestnik nie uwzględniał w swoich szacunkach odnośnie rzekomego niepodzielonego zysku. Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że przez kilkadziesiąt lat od 1993 r. do 2019 r. uczestnik czerpał zyski głownie z uwagi na swoją inwencję przy zawiązywaniu spółki, przy czym w dalszym czasie miał on służyć pomocą przy prowadzeniu spraw administracyjnych spółki. Wnioskodawcy czerpali zaś zyski z tego, że są fachowcami w dziedzinie stomatologii i protetyki. Taki podział zadań był przewidziany przez wspólników w 1993 r., co wynika z przesłuchania stron. Wnioskodawcy wywiązywali się z Umowy, albowiem przez lata dzielili się zyskiem z uczestnikiem, mimo że ten żadnej działalności medycznej nie wykonywał. Po 2009 r. T. K. zaprzestał jednak wykonywania dotychczasowych zadań w ramach spółki, a wnioskodawcy nadal prowadzi sprawy spółki i wypłacali uczestnikowi zysk. Mając na uwadze wszystkie te okoliczności, nie można uznać, że zaproponowane przez sąd rozstrzygnięcie niniejszej sprawy jest niesłuszne. Każdy ze wspólników włożył jakiś osobisty wkład w działalność spółki – uczestnik bardziej od strony organizacyjnej i materialnej, a wnioskodawcy świadczyli działalność medyczną. Każdy z nich z tytułu tego osobistego wkładu uzyskał korzyść, gdyż wszyscy oni przez lata pobierali zyski ze spółki. Ten format już się jednak wyczerpał – wobec braku dalszej woli wspólnego prowadzenia spółki oraz wskutek zmiany okoliczności, związanej z zaprzestaniem wykonywania czynności przez uczestnika i powstaniem konfliktu między wnioskodawcami a uczestnikiem. Należy przy tym zauważyć, że wzajemna pomoc wspólników i ich lojalność były fundamentem związanej spółki, bez których dalsza współpraca nie jest możliwa. Uczestnik bez wniesienia sprzętu do spółki byłby najpewniej zupełnie nieprzydatny dla wnioskodawców w kontekście wspólnej działalności. Wnioskodawcy byli zaś niezbędni uczestnikowi do osiągnięcia wspólnego celu, ponieważ bez ich fachowej wiedzy dentystycznej, T. K. nie mógłby w ogóle prowadzić spółki cywilnej o takim profilu. Wobec tego, że każdy ze wspólników początkowo w równorzędny sposób przyczynił się do powstania i działalności spółki, a obecnie ich wzajemne współdziałanie nie jest możliwe, zasadne jest uznanie, że wystąpiły ważne powody do wypowiedzenia przez wnioskodawców udziału w spółce. Taka ocena nie godzi w poczucie słuszności, albowiem każdy ze wspólników bezsprzecznie osiągnął zysk z prowadzenia spółki – w tym uczestnik, który bez współpracy z wnioskodawcami sam nie mógłby osiągnąć żadnego zysku na polu działalności stomatologicznej.
Rozwiązanie spółki, które w okolicznościach tej sprawy zostało dokonane w dniu 23 grudnia 2019 r., powoduje istotne skutki prawne, w szczególności w odniesieniu do wspólnego majątku wspólników. Skutki te zostały unormowane w art. 875 k.c.
Zgodnie z art. 875 § 1-3 k.c.: „Od chwili rozwiązania spółki stosuje się odpowiednio do wspólnego majątku wspólników przepisy o współwłasności w częściach ułamkowych z zachowaniem przepisów poniższych” (§ 1); „Z majątku pozostałego po zapłaceniu długów spółki zwraca się wspólnikom ich wkłady, stosując odpowiednio przepisy o zwrocie wkładów w razie wystąpienia wspólnika ze spółki” (§ 2); „Pozostałą nadwyżkę wspólnego majątku dzieli się między wspólników w takim stosunku, w jakim uczestniczyli w zyskach spółki” (§ 3).
Z art. 875 § 1 k.c. wynika, że dotychczasowa wspólność łączna majątku wykorzystywanego do osiągnięcia celu spółki, ulega z chwilą rozwiązania spółki z mocy prawa przekształceniu we wspólność w częściach ułamkowych. Przepis ten nakazuje w takiej sytuacji stosować odpowiednio przepisy o współwłasności w częściach ułamkowych, tj. art. 210-221 k.c., z zachowaniem przepisów art. 875 § 2 i 3 k.c.
Przekształcenie wspólności łącznej we wspólność w częściach ułamkowych powoduje, że każdy ze wspólników ma określony ułamkiem udział we wspólnym majątku spółki. Jeżeli umowa spółki nie określa wielkości tych udziałów, należy stosować domniemanie z art. 197 k.c., zgodnie z którym udziały współuprawnionych (wspólników) są równe. Takie domniemanie znajduje zastosowanie w niniejszej sprawie. Nie było zresztą sporne, że wnioskodawcom i uczestnikowi przysługują udziały po 1/3 w majątku wspólnym.
W art. 875 § 2 i 3 k.c. zostało sprecyzowane przeznaczenie majątku wspólnego w wypadku rozwiązania spółki cywilnej. W pierwszej kolejności przeznacza go się na spłatę długów spółki, tj. w istocie długów wspólników, a następnie zwraca się z niego wkłady wspólnikom. Na końcu pozostałą nadwyżkę dzieli się pomiędzy wspólników w takim stosunku, w jakim uczestniczyli w zyskach spółki. Zgodnie ze stanowiskiem wyrażonym w judykaturze, użyte art. 875 § 2 k.c. wyrażenie „po zapłaceniu długów spółki”, oznacza, że złożenie wniosku o podział majątku spółki nie może wyprzedzać spłacenia długów spółki. W konsekwencji, w razie stwierdzenia przez sąd, że wspólnicy nie zapłacili z majątku wspólnego długów spółki wobec osób trzecich, wniosek o podział majątku wspólnego wspólników po rozwiązaniu spółki cywilnej ulega oddaleniu jako przedwczesny (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 lutego 2000 r. III CKN 599/98, OSNC 2000/10/179, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 maja 2003 r. II CKN 101/01, LEX nr 137539).
W okolicznościach tej sprawy nie było sporne, że wspólnicy dokonali w całości spłacenia długów spółki. Materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie dawał podstaw do ustalenia, że wspólnicy spółki zawiązanej na podstawie Umowy na datę orzekania mieli jeszcze jakieś wspólne niespłacone długi powstałe w związku z działalnością tej spółki. Dokonanie podziału majątku było więc dopuszczalne. Jeśli chodzi o zwrot wkładów, to z Umowy spółki wynika, że wkłady wniesione przez wszystkich trzech wspólników były równe. Wobec tego nie powstały żadne rozliczenia związane ze zwrotem wkładów. W tej sytuacji należało dokonać podziału majątku wspólnego wspólników, pozostałą nadwyżkę dzieląc pomiędzy wspólników w równych częściach.
W celu dokonania podziału majątku wspólnego należało w pierwszej kolejności ustalić skład tego majątku. Przystępując do dokonania podziału majątku wspólnego wspólników stosownie do art. 211-212 k.c., sąd miał na względzie, że przedmiotem podziału są wyłącznie aktywa wchodzące w skład majątku wspólnego w dacie rozwiązania spółki, a istniejące w chwili dokonywania podziału. Do majątku wspólnego zostały więc zaliczone tylko te składniki, które w dacie zamknięcia rozprawy wchodziły do majątku stron – a tym samym nie uwzględniono np. przedmiotów, które do tego czasu zostały zbyte lub wykorzystane na potrzeby wspólników czy po prostu utracone (np. na skutek kradzieży). Na gruncie podziału majątku dokonywanego na podstawie art. 875 k.c. aktualność zachowuje zasada, wypracowana na gruncie przepisów o podziale majątku wspólnego małżonków, że przedmiotem podziału mogą być jedynie przedmioty majątkowe, które były objęte wspólnością w chwili jej ustania i które nadal znajdują się w majątku osób współuprawnionych jako objęte ich współuprawnieniem w częściach ułamkowych (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 1999 r., II CKN 523/98, LEX).
Mając na uwadze powyższe sąd w punkcie I w podpunktach od 1) do 48) postanowienia ustalił, że w skład majątku wspólnego stron wchodzi wyposażenie gabinetu opisane w tabeli zamieszczonej na s. 3 i 4. wniosku (k.4-4v). Podana przez wnioskodawców wartość tych ruchomości nie była sporna, albowiem w rozumieniu art. 229 k.p.c. została ona przyznana przez uczestnika na rozprawie w dniu 1 czerwca 2022 r. (patrz k. 107v). Suma wartości tych składników wynosi 9.197 zł. Z wyliczeń sądu wynika, że podanie we wniosku kwoty 9.097 zł wynikało z błędnego zsumowania wszystkich podawanych we wniosku, a niespornych pomiędzy stronami, wartości poszczególnych składników wymienionych we wspomnianej tabeli.
Sąd w punkcie I w podpunktach 49) oraz 50) postanowienia ustalił, że w skład majątku wspólnego stron wchodzą także piec grzewczy o wartości 500 zł oraz kontener oceaniczny, w którym była prowadzona działalność gospodarcza stron, o wartości 2.000 zł. Wartości tych składników majątkowych także zostały zgodnie podane przez strony w toku rozprawy (patrz k. 107v i 182v).
Ponadto w punkcie I postanowienia, w jego podpunkcie 51), zostało ustalone, że podziałowi podlega także kwota 397,94 zł tytułem zysku wspólników spółki zawiązanej na podstawie Umowy, który to zysk nie został jeszcze rozliczony pomiędzy wspólnikami. Z art. 875 § 3 k.c. wynika, że pozostałą nadwyżkę wspólnego majątku dzieli się między wspólników w takim stosunku, w jakim uczestniczyli w zyskach spółki. Z tego unormowania należy wnioskować, że przedmiotem podziału majątku wspólników są także aktywa pozostałe po uregulowaniu długów. Przepis regulujący podział nie wspomina o podziale zysków. To rozliczenie należy do bieżącej działalności spółki bilansującej straty i zyski i dzielącej zysk netto według reguły określonej w art. 867 k.c. Dopiero w razie nierozliczenia zysków wspólnicy w chwili podziału ich majątku wspólnego mogą pod groźbą utraty roszczenia (art. 618 § 2 k.p.c.) zgłaszać je również w postępowaniu nieprocesowym (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 2004 r., I CK 448/03, LEX).
W tej sprawie należało przyjąć, że uczestnik zgłosił w trybie art. 618 k.p.c. roszczenie o podział nierozliczonych zysków, domagając się z tego tytułu kwoty 400.000 zł – co wynika ze stanowiska przedstawionego na stronie 8. odpowiedzi na wniosek (k. 59v). W tej sprawie można było jednak uznać za udowodnione, że dotychczas nierozliczony pomiędzy wspólnikami zysk wynosi 397,94 zł – przy czym T. K., stosownie do jego udziału w spółce, przypada tylko 1/3 tej kwoty, a więc w zaokrągleniu 132,65 zł. Roszczenie uczestnika w zakresie przewyższającym żądanie zasądzenia z tego tytułu kwoty 132,65 zł było nieudowodnione – z przyczyn, o których była mowa przy okazji oceny dowodów i w tym miejscu nie ma potrzeby przytaczać wszystkich przeprowadzonych tam rozważań. Wymaga jednak zaznaczenia, że wysokość niepodzielonego zysku w kwocie 397,94 zł została udowodniona nie przez uczestnika a przez wnioskodawców – ale nie stanowiło to przeszkody do ustalenia przez sąd faktu, że niepodzielony zysk wynosi 397,94 zł. Z przepisów Kodeksu postępowania cywilnego nie wynika bowiem, że sąd może ustalić jedynie takie fakty, które zostały udowodnione przez stronę obowiązaną do wykazania tych faktów stosownie do art. 6 k.c. Jeśli fakt zostanie udowodniony przez inną stronę, i jest on istotny dla rozstrzygnięcia sprawy w rozumieniu art. 227 k.p.c., powinien zostać przez sąd przyjęty jako podstawa faktyczna rozstrzygnięcia.
Wobec powyższego sąd uwzględnił, że ze stanowiska samych wnioskodawców wynikało, że od października 2019 r. przestali dzielić się z uczestnikiem zyskiem uzyskiwanym z prowadzonej wspólnie działalności gospodarczej. Taka okoliczności wynika nie tylko z przesłuchania wnioskodawców, ale także z treści dołączonego do wniosku pisma z dnia 5 października 2020 r. (k. 23-24). Pismo to zostało przyjęte przez sąd jako podstawa ustaleń faktycznych w kwestii konkretnych kwot uzyskanych przez wspólników tytułem zysku w okresie od października 2019 r. do grudnia 2019 r. oraz w zakresie kosztów poniesionych w związku z zakończeniem działalności spółki – jako że na te okoliczności nie przedstawiono innych dowodów, z których by wynikały jakieś konkretny kwoty pieniężne. Z przesłuchania stron nie wynikały w tym zakresie żadne konkretne kwoty, w przeciwieństwie do treści omawianego pisma, w którym podano szczegółowe rozliczenie. Uczestnik nie przedstawił przy tym żadnych konkretnych zarzutów odnośnie tego rozliczenia, w szczególności nie wykazał, że zyski w omawianym okresie mogły być wyższe niż podane w piśmie z dnia 5 października 2020 r. Skoro w tym piśmie sami wnioskodawcy zadeklarowali, że był jakiś niepodzielony zysk, a uczestnik nie miał wiedzy o zyskach w większej wysokości, należało przyjąć, że spółka odnotowała co najmniej taki zysk jak podano w piśmie z dnia 5 października 2020 r.
Wobec powyższego sąd na podstawie omawianego pisma z dnia 5 października 2020 r. poczynił ustalenie, że w okresie od października 2019 r. do grudnia 2019 r. spółka prowadzona na podstawie Umowy osiągnęła następujące wyniki finansowe z tytułu prowadzenia działalności leczniczej: a) w październiku 2019 r. zysk wyniósł 2.796,77 zł; b) w listopadzie 2019 r. zysk wyniósł 2.719,67 zł; c) w grudniu 2019 r. nie odnotowano zysku, a strata wyniosła 362,84 zł. Natomiast w związku z zakończeniem działalności przez spółkę prowadzoną na podstawie Umowy oraz koniecznością wyprowadzenia się z zajmowanego lokalu przy ul. (...) w W. wspólnicy ponieśli koszt 4.755,66 zł. Wymaga przy tym zaznaczenia, że podział zysku może dotyczyć tylko okresu do dnia 23 grudnia 2019 r., w którym nastąpiło rozwiązanie spółki zawiązanej na podstawie Umowy. Wprawdzie wnioskodawcy w omawianym piśmie podali także wysokość zysku za styczeń 2020 r., ale stosownie do ustaleń poczynionych w tej sprawie przez sąd – które zostały wyjaśnione we wcześniejszej części uzasadnienia – spółka w styczniu 2020 r. była już rozwiązana. Wprawdzie niespornie wnioskodawcy w styczniu 2020 r. nadal prowadzili działalność w tym samym gabinecie co poprzednio, ale nie odbywało się to już na podstawie Umowy. Z treści złożonych uczestnikowi oświadczeń datowanych na dzień 30 września 2019 r. wynikało jasno, że wolą wnioskodawców jest natychmiastowe rozwiązanie spółki, tj. w dniu doręczenia oświadczenia o wypowiedzeniu. Dla rozstrzygnięcia sprawy nie ma znaczenia, jaka umowa stanowiła podstawę dalszego prowadzenia działalności przez wnioskodawców po rozwiązaniu spółki prowadzonej wcześniej z uczestnikiem. Istotne jest tylko to, że na pewno podstawą tą nie była Umowa – która od dnia 23 grudnia 2019 r. była już rozwiązana. Wobec powyższego ewentualne roszczenia pomiędzy wnioskodawcami a uczestnikiem z tytułu prowadzenia działalności po dniu 23 grudnia 2019 r. z wykorzystaniem majątku wspólnego – o ile w ogóle powstaną – nie mogą być przedmiotem niemniejszego postępowania, które dotyczy wyłącznie roszczeń wynikających z Umowy.
Z treści pisma z dnia 5 października 2020 r. wynika, że suma zysku za okres od października 2019 r. do grudnia 2019 r., pomniejszonego o odnotowaną stratę, wynosiła 5.153,60 zł (2.796,77 zł + 2.719,67 zł – 362,84 zł). Od tej kwoty należało odjąć kwotę 4.755,66 zł tytułem kosztów zakończenia działalności – jako że stosownie do art. 875 k.c. podział zysku może nastąpić dopiero po zapłaceniu długów spółki. Wyliczona na podstawie tego działania kwota 397,94 zł (5.153,60 zł – 4.755,66 zł) stanowi zysk, który podlega podziałowi pomiędzy wspólników. Taka też kwota została ujęta w podpunkcie 51) punktu I postanowienia.
Jak już wspomniano, roszczenie uczestnika z tytułu niepodzielonego zysku nie zostało udowodnione w zakresie przekraczającym trzecią część kwoty 397,94 zł. W zakresie zysku za okres od początku 2009 r. do końca września 2019 r. roszczenie to nie zostało udowodnione w jakiejkolwiek wysokości, albowiem w tym okresie wnioskodawcy wypłacali uczestnikowi kwoty należne tytułem zysku, co także już wyjaśniono. W tym kontekście należy jedynie dodać, że uczestnik nie przedstawił nawet żadnego twierdzenia, nie mówiąc już o dowodach, z którego by wynikał fakt pobrania przez wspólników jakiejś konkretnej kwoty tytułem zysku (np. twierdzenia o wypłacaniu na rzecz wspólników jakiejś należności przez wierzycieli, wystawieniu faktury na rzecz danej osoby czy też o pobraniu w jakimś dniu konkretnej kwoty uzyskanej tytułem przychodu przez wspólników), która mogłaby podlegać rozliczeniu w okresie od początku 2009 r. do końca września 2019 r. Także z tych przyczyn roszczenie nie mogło zostać uwzględnione za ten okres. Zgłoszone przez uczestnika dowody z zeznań świadków i opinii biegłego, które miały na celu wykazanie tego zysku – a które zostały pominięte przez sąd – miały w istocie za zadanie nie udowodnienie faktów, ale wykrycie faktów. Rzeczywisty stan rzecz był bowiem uczestnikowi nieznany, z uwagi na fakt, że od 2009 r. zaprzestał angażowania się w sprawy spółki na dotychczasowym poziomie. Dowody z zeznań świadków, tak samo jak dowód z opinii biegłego, nie mogą służyć wyłącznie w celu wykrywania faktów, które hipotetycznie mogły mieć istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. W postępowaniu cywilnym obowiązuje odmienna kolej rzeczy – najpierw strona powinna przedstawić twierdzenie co do faktu, z którego wywodzi skutek prawny, następnie sąd ocenia, czy twierdzenie to jest sporne, a dopiero w wypadku stwierdzenia, że pozostaje ono sporne, sąd powinien dopuścić dowód dla wykazania danego faktu. Wobec tego przeprowadzanie dowodów niejako „na wyrost” jest sprzeczne z podstawowymi założeniami polskiego postępowania cywilnego. Z argumentacji przedstawionej w toku niniejszego postępowania, można wysnuć przypuszczenie, że uczestnik w istocie sam nie jest pewny, jaka jest wysokość przysługującego mu roszczenia, a swoją argumentację opiera jedynie na przypuszczeniach o rzekomo bardzo rentownym charakterze prowadzonej przez wspólników działalności. Oznacza to, że w istocie dopiero w toku niniejszego postępowania uczestnik planował dowiedzieć się, czy rzeczywiście przysługuje mu roszczenie o wypłatę jakiegoś zysku, a jeśli tak, to w jakiej wysokości. To z kolei stoi w sprzeczności z zasadą dowodzenia w postępowaniu cywilnym. Żądanie rozliczenia zysków, tak samo jak żądanie zgłaszane w pozwie rozpoznawanym stosownie do przepisów Kodeksu postępowania cywilnego o procesie, powinno zawierać precyzyjne oznaczenie zgłoszonego roszczenia oraz fakty, które mają je uzasadniać (art. 187 § 1 pkt 1 i 2 k.p.c.). Te dwa elementy pozwu wyznaczają zakres sprawy cywilnej, w ramach której porusza się sąd rozstrzygając spór. Te elementy winny także wyznaczać przedmiot postępowania nieprocesowego w zakresie roszczenia o wypłatę niepodzielonego zysku (art. 13 § 2 k.p.c.). Uczestnik powinien zatem powołać w tej sprawie fakty istotne dla oceny zasadności zgłoszonego żądania, czyli tzw. fakty prawotwórcze – tj. fakty, z których istnieniem ustawa lub umowa łącząca strony wiąże określoną prawną doniosłość (powstanie, ustanie lub zmianę stosunku prawnego). Ustawa procesowa zamiennie posługuje się terminem faktów i twierdzeń (por. np. art. 127 § 1 k.p.c., art. 210 § 1 k.p.c.). Relacja pomiędzy tymi dwoma pojęciami jest taka, że twierdzenie (faktyczne) stanowi sposób powołania faktu (okoliczności faktycznej). Twierdzenie stanowi zdanie logiczne wskazujące na zaistnienie jakiegoś faktu, i to twierdzenia mogą być – w toku postępowania dowodowego – badanie z punktu widzenia ich prawdziwości. Twierdzenia mogą być prawdziwe lub fałszywe, a fakty po prostu są. Stanowisko uczestnika powinno zatem zawierać twierdzenia o faktach, czyli twierdzenia, które są w jego ocenie prawdziwe i uzasadniają jego przekonanie o przysługiwaniu mu roszczenia. Tymczasem uczestnik nie podał żadnych faktów, które by obecnie uzasadniały wypłacenie na jego rzecz jakiegoś zysku za okres od 2009 r. do września 2019 r. Samo podanie wysokości domniemanego roszczenia nie stanowi przytoczenia żadnego faktu. Przepis art. 187 § 1 pkt 1 i 2 k.p.c., który do roszczeń zgłaszanych w postępowaniu nieprocesowym znajduje odpowiednie zastosowanie z mocy odesłania zawartego w art. 13 § 2 k.p.c., jasno wskazuje, że to twierdzenia strony mają uzasadniać zgłoszone przez nią roszczenie – jeśli roszczenie to ma zostać uwzględnione. Zastępowanie przez sąd strony w ustalaniu okoliczności, które mają uzasadniać jej roszczenie, nie znajduje podstawy w przepisach procedury i stanowi w istocie obrazę art. 321 § 1 k.p.c. Przyjęcie za podstawę orzeczenia twierdzenia, które nie zostało przez stronę powołane jako twierdzenie konstrukcyjne dla zgłoszonego roszczenia, jest bowiem orzekaniem na innej podstawie faktycznej niż zgłoszona przez stronę (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 2021 r., II PSK 4/21). Prawidłowego określenia podstawy faktycznej zgłoszonego roszczenia strona nie może zastąpić wnioskami dowodowymi. Dowody mają charakter wtórny wobec twierdzeń w takim rozumieniu, że służą ich weryfikacji. Najpierw strona musi podnieść dane twierdzenie, by następnie w ogóle organ procesowy mógł rozważać przedstawiony w kontekście tego twierdzenia materiał dowodowy (o ile twierdzenie to jest dla sprawy istotne i sporne). Natomiast sam dowód złożony do sprawy, w tym także zeznania świadków i opinia biegłego, nie może stanowić podstawy ustalenia faktycznego, jeśli twierdzenie w przedmiocie tego ustalenia nie zostanie przez stronę zwerbalizowane. Dotyczy to przede wszystkim twierdzeń konstrukcyjnych dla zgłoszonego roszczenia. Sąd nie może na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ustalić stanu faktycznego i na tej podstawie uwzględnić roszczenie, jeżeli strona zgłaszająca roszczenie uprzednio nie podniesie, że taki stan faktyczny zaistniał i ma być podstawą jego roszczenia. Wymaga przy tym podkreślenia, że fakty takie jak pobieranie jakichś kwot od pacjentów czy „obłożenie” gabinetu nie są prawotwórczy względem roszczenia o zasądzenie kwoty tytułem niepodzielonego dotychczas zysku, jeśli nie wiadomo, jaki do tej pory zysk został wypłacony. Także z tych względów roszczenie uczestnika nie zasługiwało na uwzględnienie, albowiem nie zostały przez niego powołane żadne konkretne twierdzenia o faktach w postaci pobrania jakichś konkretnych kwot przez wnioskodawców tytułem zysku spółki i nierozliczenia się z tych kwot z trzecim wspólnikiem.
Kończąc omówienie kwestii roszczenia o podział zysku, sąd jeszcze zaznacza, że słuszne jest stanowisko wnioskodawców, iż roszczenie uczestnika w tym zakresie, nawet gdyby zostało w tej sprawie udowodnione, uległoby w przeważającej części przedawnieniu. Skoro Umowa była zawarta na czas nieograniczony, to zgodnie z art. 868 § 2 k.c. wspólnik mógł żądać podziału i wypłaty zysku z końcem każdego roku obrachunkowego. Z tego względu trzyletni termin przedawnienia dla dochodzenia roszczeń o wypłatę zysku należy liczyć osobno dla każdego roku obrachunkowego. Długość tego terminu, w związku z celem gospodarczym spółki cywilnej, wynika z powiązania roszczenia z działalnością gospodarczą, a dodatkowo jest rezultatem niebudzącego wątpliwości okresowego charakteru roszczenia o zapłatę zysku. Z tych przyczyn sąd w całości podziela stanowisko Sądu Najwyższego wyrażone w wyroku wydanym w dniu 2 lutego 2005 r. w sprawie IV CK 461/04. W tym wyroku Sąd Najwyższy wskazał, że roszczenie byłego wspólnika spółki cywilnej o zasądzenie należnego mu udziału w zyskach spółki jest roszczeniem związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej i przedawnia się w terminie trzyletnim, określonym w art. 118 k.c. Wobec powyższego wszelkie roszczenia uczestnika z tytułu niepodzielonego zysku za okres sprzed 2018 r. uległy przedawnieniu. O przerwaniu biegu przedawnienia roszczeń uczestnika można mówić dopiero w stosunku do roszczeń wymagalnych od dnia 1 stycznia 2018 r. Uczestnik dopiero w 2021 r. wniósł pismo do sądu, w którym zgłosił roszczenia z tytułu niepodzielonego zysku spółki (k. 56-60), wobec czego uwzględniając zasadę określoną w art. 118 zd. 2 k.c., należy uznać, że roszczenia wymagalne przed 1 styczniem 2018 r. uległy przedawnieniu z końcem 2020 r. Uczestnik celem wykazania roszczenia musiałby zatem w tej sprawie po pierwsze udowodnić, jakie zyski powstały w okresie od dnia 1 stycznia 2018 r. do dnia 30 września 2019 r. – bo tylko roszczenie o wypłatę tych zysków nie uległoby przedawnieniu. Po drugie musiałby wykazać, jaką część tych zysków już mu w wypłacono. Dopiero wówczas można by mówić o udowodnieniu przez uczestnika roszczenia z tytułu niepodzielonego zysku w spółce. Uczestnik żadnych z tych okoliczności nie udowodnił, albowiem nie powoływał się nawet na konkretne daty, w których miał być uzyskany zysk za lata 2009-2020 szacowany przez niego na kwotę 1.200.000 zł. Nie można zatem stwierdzić, jakie kwoty są należne w okresie od 1 stycznia 2018 r. do dnia 30 września 2019 r.
Podsumowując, łącznie wartość majątku podlegającego podziałowi wynosi w tej sprawie 12.094,94 zł, co stanowi sumę wyżej omówionych kwot 9.197 zł, 500 zł, 2.000 zł i 397,94 zł. Majątek ten został opisany w punkcie I postanowienia.
W punkcie II postanowienia sąd dokonał podziału majątku wspólnego stron, stosując odpowiednio przepisy o współwłasności. Zgodnie z art. 210 zd. 1 k.c. każdy ze współwłaścicieli może żądać zniesienia współwłasności. O wyborze sposobu zniesienia współwłasności rozstrzyga sąd, chociaż jest zobowiązany zasięgnąć stanowiska zainteresowanych, a w razie zgodnego wniosku jest związany stanowiskiem współwłaścicieli (art. 622 § 2 k.p.c.). Zniesienie współwłasności może nastąpić z zastosowaniem różnorodnych „sposobów” technicznych likwidacji stosunku współwłasności. W samym Kodeksie cywilnym (art. 211-212) oraz w Kodeksie postępowania cywilnego (art. 621-625) wyróżniono i uregulowano – na użytek postępowania sądowego – trzy sposoby zniesienia współwłasności, a mianowicie podział rzeczy wspólnej, przyznanie rzeczy jednemu ze współwłaścicieli oraz sprzedaż rzeczy wspólnej. Wskazane uszeregowanie sposobów zniesienia współwłasności świadczy o wyraźnej preferencji ustawodawcy. Bez wątpienia podział rzeczy wspólnej jest pierwszorzędnym sposobem (art. 211 k.c.). W dalszej kolejności ustawodawca aprobuje przyznanie rzeczy jednemu ze współwłaścicieli (art. 212 § 2 in principio k.c.). Ostatecznością jest zaś sprzedaż rzeczy wspólnej (art. 212 § 2 in fine k.c.).
Sąd uznał, że odpowiednim sposobem podziału składników majątku opisanych w punkcie I w podpunktach od 1) do 50) postanowienia będzie przyznanie ich na współwłasność wnioskodawcom – zgodnie z wnioskiem A. K. i J. K.. Przepisy normujące zniesienie współwłasności, odmiennie aniżeli art. 1044 k.c. dotyczący działu spadku, nie wspominają o możliwości zniesienia współwłasności przez przyznanie rzeczy wspólnej lub jej części na współwłasność kilku dotychczasowym współwłaścicielom. Taki jednak sposób zniesienia współwłasności może być uzasadniony z ekonomicznego i społecznego punktu widzenia. Praktyka taką możliwość dopuszcza, w doktrynie zaś podkreśla się, że jej dopuszczalność może być uzasadniona przez zastosowanie do zniesienia współwłasności, w drodze analogii, art. 1044 k.c. Uznając to za możliwe, Sąd Najwyższy w orzeczeniu z dnia 16 listopada 1993 r., I CRN 176/93, LEX nr 158139, podkreślił, że niezbędnym warunkiem takiego zniesienia współwłasności jest wyrażanie nań zgody przez wszystkich współwłaścicieli, którzy mają nadal pozostać w niepodzielności. Za tym stanowiskiem przemawia art. 210 k.c., zgodnie z którym każdy współwłaściciel ma prawo żądać całkowitej likwidacji w stosunku do niego węzła współwłasności, jak również art. 1044 k.c., zwłaszcza że nie istnieje usprawiedliwiona racja prawna, która by przemawiała za odmiennym traktowaniem pod tym względem postępowania o zniesienie współwłasności i o dział spadku, szczególnie że oba te postępowania zostały w znacznym stopniu zharmonizowane i mogą toczyć się łącznie (J. Gudowski, J. Rudnicka, G. Rudnicki, S. Rudnicki [w:] J. Gudowski, J. Rudnicka, G. Rudnicki, S. Rudnicki, Kodeks cywilny. Komentarz. Tom II. Własność i inne prawa rzeczowe, wyd. II, Warszawa 2016, art. 212).
W tej sprawie wnioskodawcy ostatecznie wyrazili zgodę na przyznanie im wszystkich składników majątkowych (patrz k. 183), przy czym od początku domagali się przyznania im tych składników na współwłasność. Jest to celowe, mając na uwadze fakt, że wnioskodawcy, jak wspomnieli w toku przesłuchania, dalej prowadzą wspólnie działalność w formie gabinetu stomatologicznego, a tym samym przyznane im wyposażenie może być przez nich wykorzystane. Z tej przyczyny za niezrozumiały, a wręcz za nieracjonalny, należy uznać wniosek pełnomocnika uczestnika złożony na rozprawie w dniu 17 lutego 2023 r., aby dokonać licytacyjnej sprzedaży całego wyposażenia gabinetu – w sytuacji gdy wnioskodawcy chcieli to wyposażenie przejąć na własność, a nie podniesiono zarzutów co do braku po stronie wnioskodawców możliwości finansowych w zakresie dokonania spłaty na rzecz uczestnika. Wobec powyższego zasadne było przyznanie wnioskodawcom wyposażenia opisanego w podpunktach od 1) do 50) punktu I postanowienia – o czym sąd orzekł w punkcie II postanowienia na podstawie art. 212 § 2 k.c. w zw. z art. 1044 k.c. w zw. z art. 875 § 1 k.c. Przyznanie wnioskodawcom na współwłasność także kwoty 397,94 zł, wymienionej w podpunkcie 51) punktu I postanowienia, nastąpiło w celach rachunkowych na potrzeby wyliczenia spłaty – tak aby zaliczyć tę kwotę na wartość udziału każdej ze stron w majątku wspólnym.
Stosownie do art. 212 § 1 i § 2 k.c. jeżeli zniesienie współwłasności następuje na mocy orzeczenia sądu przez podział rzeczy lub też przyznanie jej jednemu ze współwłaścicieli, to jednocześnie nakładany jest obowiązek dopłaty celem wyrównania wartości przysługującego udziału, bądź też spłaty pozostałych. Z tych przyczyn współwłaściciel, któremu nie przyznano własności rzeczy wspólnej uprawniony jest z mocy ustawy do żądania spłaty stanowiącej równowartość całego swojego udziału lub jeżeli w ramach podziału przyznano część rzeczy nieodzwierciedlających w pełni wartości udziału, to wartość tę należy wyrównać poprzez dopłaty pieniężne.
Wobec powyższego sąd, stosując odpowiednio art. 212 § 2 k.c., na potrzeby dokonania podziału majątku wspólnego dokonał zliczenia wartości składników majątkowych przyznanych wnioskodawcom. Wartość ta wynosiła 12.094,94 zł, co zostało już wyjaśnione. Mając na względzie, że udziały wszystkich wspólników w majątku wspólnym wynoszą po 1/3, każda ze stron powinna otrzymać w ramach podziału majątek o zaokrąglonej równowartości 4.031,65 zł (12.094,94 zł : 3). Taka też kwota należy się uczestnikowi. Wobec faktu, że wszystkie składniki zostały przyznane wnioskodawcom na współwłasność w udziałach wynoszących po 1/2, każdy z wnioskodawców powinien zapłacić na rzecz uczestnika tytułem spłaty połowę kwoty 4.031,65 zł, a więc w zaokrągleniu 2.015,83 zł. Z tych przyczyn sąd orzekł jak w punktach III i IV postanowienia. Zgodnie z art. 212 § 3 k.c. w zw. z art. 975 § 1 k.c. sąd, orzekając o spłacie, orzekł z urzędu o terminie i wysokości odsetek. Sąd uznał, że termin miesiąca od dnia uprawomocnienia orzeczenia jest adekwatny i pozwoli wnioskodawcom na uiszczenie zasądzonych kwot tytułem spłaty a uczestnika nie narazi na nadmiernie długie oczekiwanie na zapłatę.
W dalszej części uzasadnienia sąd odniesie się do tych kwestii które nie zostały ujęte w postanowieniu będącym przedmiotem niniejszego uzasadnienia. Pominięcie niektórych postulowanych przez strony rozstrzygnięć było zamierzonym działaniem sądu. Wynikało to z braku udowodnienia, że w skład majątku wspólnego wchodzą inne składniki niż opisane w punkcie I postanowienia.
Sąd uznał, że żadne inne składniki majątkowe niż opisane w punkcie I postanowienia nie wchodzą w skład majątku wspólnego stron, a tym samym nie zostały one uwzględnione w tym punkcie. W ocenie sądu przynależność tych innych składników do majątku wspólnego nie została w tej sprawie udowodniona. W tym kontekście należało wziąć pod uwagę, że unormowanie wynikające art. 684 k.p.c., które w sprawie o podział majątku wspólnego wspólników spółki cywilnej powinno znaleźć odpowiednie zastosowanie w zakresie rzeczy będących przedmiotem współwłasności, nie daje sądowi uprawnień do prowadzenia z urzędu dochodzeń, czy i jaki istnieje inny wspólny majątek wspólników. Wynikający z art. 684 k.p.c. obowiązek ustalenia przez sąd z urzędu składu i wartości majątku wspólnego ma o tyle znaczenie, że sąd w dążeniu do zakończenia podziału majątku w jednym postępowaniu, winien zwrócić uwagę uczestników na potrzebę wskazania całego majątku podlegającego podziałowi oraz że nie jest związany wnioskami stron, jeżeli z oświadczeń ich wynika, że istnieje inny jeszcze majątek wspólny wymagający podziału (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 1968 r., III CR 97/67, LEX). Sąd zaś nie prowadzi sam z urzędu dochodzenia w celu wykrycia majątku wspólnego stron, jeśli na podstawie przeprowadzonych dowodów nie da się takiego majątku ustalić. Wobec powyższego, jeżeli w niniejszym postępowaniu odnośnie danego składnika majątkowego powstał spór co do jego przynależności do majątku wspólnego, ciężar braku wykazania tej przynależności ponosiła strona, która wskazywała na fakt, że dany składnik majątkowy powinien podlegać rozliczeniu (art. 6 k.c.). Co do zaś roszczenia z tytułu niepodzielonych zysków, to w ogóle nie mogło wchodzić działanie przez sąd z urzędu, albowiem było to roszczenie o charakterze procesowym i ciężar jego wykazania spoczywał na uczestniku.
Z powyższych przyczyn sąd nie zaliczył do majątku wspólnego mebli w postaci konsoli, regału czy szafy przesuwnej, o których uczestnik wspominał w swoich pismach. Nie było sporne twierdzenie, że używane niegdyś w gabinecie meble recepcyjne nie przedstawiają żadnej wartości majątkowej. Z dołączonych przez uczestników dowodów wynika, że meble te zostały porzucone przez wnioskodawców (k. 86-87). Odnośnie szafy przesuwnej wnioskodawcy wprost podali, że została ona wyrzucona, a to twierdzenie nie było sporne. Nieujmowanie niektórych mebli w spisie ruchomości przedstawionym we wniosku świadczy o zamiarze wnioskodawców wyzbycia się własności tych mebli. Wobec tego nie wchodzą one teraz w skład majątku wspólników (art. 180 k.c.). Wyrzucenie bezwartościowych rzeczy nie generuje żadnej szkody, a tym samym z omawianego tytułu nie powstały żadne roszczenia uczestnika względem wnioskodawców. Niezależnie od powyższego należy wskazać, że uczestnik nie miał wiedzy o losach tych mebli, a tym samym nie można uznać za wykazane, że nadal znajdują się one w majątku wspólnym stron.
Uczestnik nie wykazał także w skład majątku wspólnego nadal wchodzą inne meble, w tym wymienione szafka w recepcji, siedzisko w poczekalni i szafki w gabinecie, o których mowa w oświadczeniu J. K. (3) (k. 83). Nie przedstawiono żadnych dowodów zdatnych do wykazania, że meble te nadal stanowią majątek wspólny stron. Nie wiadomo nawet, gdzie one obecnie się znajdują. Z twierdzeń wnioskodawców wynika zaś, że były one darowane A. K. przez żonę, co poddaje w wątpliwość, że stały się one częścią majątku wspólnego wspólników.
Nie było także dowodów zdatnych do wykazania, że w skład majątku wspólnego wchodzą elementy wyposażenia kontenera oceanicznego, o których uczestnik wspominał na k. 56v (w tym lodówka i ekspres do kawy). Uczestnik nie przedstawił żadnych dowodów, choćby zdjęć czy zeznań świadków, zdatnych do wykazania, że te urządzenia nadal istnieją i że w ogóle wchodziły w skład majątku wspólnego wspólników. Z braku dokładnego opisu nie byłaby nawet możliwa wycena tych przedmiotów, a tym samym jest jasne, że ich przynależność do majątku wspólnego musiała być uznana za nieudowodnioną. To samo dotyczy wspominanych przez uczestnika urządzeń do leczenia, w które T. K. wyposażył gabinet, w tym: sterylizator, urządzenie do usuwania kamienia, wiertła czy piezodent. Także w tym przypadku uczestnik poprzestał jedynie na twierdzeniach. Na okoliczność wniesienia tych urządzeń do spółki był zgłoszony dowód z przesłuchania uczestnika, ale w czasie tego przesłuchania T. K. nie wspominał o poszczególnych elementach wyposażenia, które miałyby do chwili obecnie pozostawać w majątku wspólników. Pełnomocnik uczestnika nie dopytywał zaś o losy tych urządzeń. Ostatecznie T. K. nie chciał kontynuować przesłuchania, wobec czego nie było możliwości dopytania o te urządzenia.
Powyższe rozważania należy odnieść także do pozostałych, niesprecyzowanych składnikach majątkowych, które zdaniem uczestnika wchodziły w skład majątku wspólnego, a nie zostały wymienione przez wnioskodawców (por. k. 56v). Uczestnik podał, że wspólnicy nabyli „liczne” składniki, ale w odpowiedzi na wniosek (k. 56v) wymienił tylko kilka z nich. W toku przesłuchania uczestnik także nie wymieniał tych składników, o czym była mowa. Świadek K. K., przesłuchana na wniosek uczestnika, podała jedynie ogólnie, że zostały przekazane przez jej męża narzędzia stomatologiczne i urządzenie do dezynfekcji (k. 164). Sąd nie ma jednak dowodu zdatnego do wykazania, o jakie konkretnie narzędzia chodzi, w tym czy to są te same narzędzia, które niespornie istnieją i które zostały wymienione w treści złożonego w tej sprawie wniosku. Nie ma także dowodu na to, że wspomniane urządzenie do dezynfekcji nadal pozostaje w majątku wspólników, czy też zostało ono porzucone z zamiarem wyzbycia się własności w rozumieniu art. 180 k.c. Nie wiadomo też, czy świadkowi chodziło może o autoklaw, który został wyszczególniony we wniosku przez wnioskodawców i ujęty w punkcie I postanowienia. Ponadto nie może umknąć z pola widzenia, że w 1994 r. doszło do kradzieży w gabinecie, a więc jest prawdopodobne, że część rzeczy wniesionych przez uczestnika do spółki została skradziona – co potwierdza wnioskodawca J. K. w toku przesłuchania (k. 181v). Uczestnik nie podjął jednak inicjatywy dowodowej w celu wykazania, które z zakupionych przez niego składników majątkowych nie zostały skradzione w 1994 r. i nadal znajdują się w majątku wspólników. Z tych wszystkich przyczyn sąd uważa za nieudowodnione twierdzenia uczestnika, że podziałowi podlegają jakieś inne ruchomości niż wymienione w punkcie I postanowienia.
Ponadto T. K. wskazywał, że wnioskodawcy pobrali na jego szkodę kwotę 1.200.000 zł, która powinna być zdaniem uczestnika przede wszystkim w formie gotówki w kasie. O tej kwestii była już pośrednio mowa przy okazji omówienia niezasadności roszczeń uczestnika z tytułu niepodzielonego zysku spółki. Wymaga jednak w tym miejscu zaznaczenia, że nie zostało udowodnione, aby jakakolwiek gotówka znajdowała się kasie wspólników na dzień rozwiązania spółki. Stan środków w kasie nie wynikał z żadnych dowodów. Nie było zatem żadnych podstaw do ustalenia przez sąd, że w skład majątku wspólnego wchodzi jakakolwiek gotówka.
Sąd nie uwzględnił w punkcie I postanowienia środków zgromadzonych na wspólnym rachunku bankowym wspólników o numerze (...). Można była wprawdzie ustalić, że na dzień rozwiązania spółki, tj. na 23 grudnia 2019 r., stan środków na tym rachunku wynosił 51,73 zł (por. k. 158). Kwota ta nie mogła jednak podlegać podziałowi, albowiem z przedłożonego do akt sprawy wyciągu z historii omawianego rachunku wynikało, że po dniu 23 grudnia 2019 r. wspólnicy uiścili trzy kwoty po 19 zł tytułem opłaty za rachunek (por. k. 158-159). Opłaty te należało zakwalifikować jako długi „spółki” w rozumieniu art. 875 § 2 k.c. Po pokryciu tych długów nie pozostała na wspomnianym rachunku żadna kwota, która stosownie do art. 857 § 3 k.c. mogła być podzielona między wspólników.
W punkcie V postanowienia sąd na podstawie art. 520 § 1 k.p.c. ustalił, że wnioskodawcy oraz uczestnik ponoszą koszty związane ze swym udziałem w sprawie. Oznacza to, że w tej sprawie brak było podstaw do zasądzenia pomiędzy zainteresowanymi zwrotu kosztów postępowania. Każdy ze wspólników był w równym zakresie zainteresowany podziałem majątku wspólnego, a tym samym uzasadnione było zastosowanie zasady określonej w art. 520 § 1 k.p.c.
Z tych wszystkich względów sąd orzekł jak w postanowieniu.
sędzia Paweł Koperek
ZARZĄDZENIE
(...)
(...)
(...)
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli w Warszawie
Data wytworzenia informacji: